Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Gwynnbleid

Użytkownicy
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Gwynnbleid

  1. Dla Ciebie roztwarłbym serce, usunął kamienie w nerce, nasza miłość jest nieosiągalna, przez wyobraźnię niewyobrażalna, trudno czasem znaleźć odpowiednie słowo, by opisać to co czuję do Ciebie uczuciowo, delikatna i krucha jak w azocie róża, nadajesz memu życiu sens jak muza. Dla Ciebie wyzionąłbym ducha, by zobaczyć uśmiech od ucha do ucha, wypełniłbym Twoją duszę boską euforią, otoczeni we dwóch nadniebną glorią, złapalibyśmy się bardzo mocno za ręce, by móc czuć jak bije nasze wspólne serce, skoczylibyśmy w otchłań czeluści istnienia, by móc żyć razem bez czasu ciągłego liczenia.
  2. Z głębi wysnuła się ochoczo larwa, Śnieżnobiała wykształciła się jej barwa. Blaskiem swym oślepiała jak z czeluści gwiazda, czekała wieki na jedną możliwą okazje, rzuciła dla marzeń wszystkie swoje pasje, lecz los przewrotny sprawił, że wróciła do gniazda, tak właśnie została zatracona jedna jedyna szansa.
  3. O, ty ma Mary Jane kochana Twój widok odurza mnie z rana, Twój widok roznieca w mym korpusie motylki Od zawsze inklinuję Ciebie, nie pastylki. Nasza miłość jak miłość Ligii i Winicjusza Ja udaję zakładnika, a ty patrycjusza, Dla Ciebie straciłbym głowę Dla Ciebie przetrwałbym trwogę. Kocham, gdy razem wkraczamy w zielony las, Aczkolwiek żałuję, że tak szybko płynie czas, Twoja woń, mocna, jak woń tuberozy Twój smak, słodki, jak smak sacharozy. A gdy myśl mnie najdzie, że Ciebie braknąć może W mig w kieszeni otwierają mi się noże, Wątek ten porzucam i zmierzam ku legowisku, Nigdy nie pozwolę, abyś znalazła się w tym blokowisku.
  4. @Kwiatuszek Dziękuję bardzo i pozdrawiam. Wykopałem go z archiwum, gdzie moje umiejętności jeszcze nie były takie jak teraz, ale i tak nie ma tragedii jak widzę.
  5. Twój wzrok to dla mnie nie chłosty, lecz ogromne katusze, pragnę Ciebie mocniej niż duch chciałby odzyskać swą duszę, łamiesz me granice i solidne postanowienia, brzydkich słów z Twoich ust nie usłyszę brzmienia, tak samo jak Twój dotyk i zbliżenie nie jest zdobyczą łatwą, starając się czuję jakbym bez celu dryfował tratwą, gdy spojrzysz na mnie i obdarzysz mnie swym wzrokiem, choć to chwila to wydaje mi się jakby mijał rok za rokiem. Być złym na Ciebie to grzech ciężki i rzecz nie do pomyślenia, jak szybko umykają mi Twoje winy, a ty zrzekasz się cierpienia, bo miłość to uczucie, o które się dba i jak kwiat podlewa, po szczerej rozmowie nastąpi susza albo ogromna ulewa, błąkasz się po mojej głowie i nie umiesz znaleźć wyjścia, a może to ja nie chcę Ciebie wypuścić z tego czyśćca? Zamknięta w moich myślach jak ja zamknięty w samym sobie, klucz do serca powoli się wynurza i ofiarowany będzie Tobie.
  6. W blasku księżyca, gnuśny zajączek melancholijnie kica, za nim, puszcza się w pogoń, zadzierzysta szpica, wiatr zawiał, trawa się spłoszyła, a śnieżny skoczek, nogi swe posyła. W swojej norze, już pociechy czekały, najpracowitszy, to ten Leopard mały. Od wschodu żółtej kuli, z miotełką lata, bo po wiośnie, nie może doczekać się lata. Wtedy tak ciepło, a spacer przyjemność sprawia, choć nie daje się pokusą lisa, choć namawia. Matka w harmiderze pisanki maluje, z kolorowymi farbami paraduje, każdy chce coś od siebie dodać i namalować, ale nie chce do późna kuchni okupować. Wyznaczyła pracusia, spośród pociech - Leoparda, nakreślił między innymi, fertycznego geparda, dodał trochę trawki oraz promyków słonka, zwieńczył to Szablozębnym Kotem, bez ogonka. Mamusia dumna ze swojego synka, udała się do tatusia powiedzieć, że udała im się ta rodzinka. Tatuś dumny, zajada Święconkę, cmoka w policzek, ukochaną żonkę. Takie to święta, w szalonej rodzinie zajączków, następnym razem, obejdzie się bez bączków.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...