Osuszyłeś me liście,
które i tak opadały
Oderwałeś mi gałęzie,
które się łamały
Doszedłeś do korzenia,
który od deszczu się zmienia
Dosiągłeś mego serca,
które żelazne drzwi miało
Posmakowałeś mych ust,
które od łez pociemniało.
Wkroczyłeś w mój dzień
I moje ja
Obiecałeś,że nie spotka mnie już łza
Tylko twoje słowa
Były wypowiadane,
Bo twoje czyny
Były sfałszowane
Teraz wiem, że byłam
Twoim krzewem pomiędzy krzewami
A ty jesteś drzewem pomiędzy sadami.