Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

BicieSerca

Użytkownicy
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez BicieSerca

  1. Jesteś naiwna Wpadłaś przez otwarte okno do nieznanego domu Przecież on nie wie jakiej ziemi ci potrzeba On nie będzie ci śpiewał Nie odsłoni zaspanego kwiatu A gdy skaleczy niezdarną dłoń o twoje niesforne kolce Zapomni o tobie, odtrąci A ty zwiędniesz, naiwna Tak jak zwiędły naiwne przed tobą Jesteś pochopna Zakochałaś się w jego włosach Wyrwałaś korzeń z matczynej gleby Nie posłuchałaś On cię zamknie pod szklanym kloszem Nie urośniesz Nie zapuścisz korzenia Nie rozłożysz pięknej czerwieni kwiatu Zwiędniesz, pochopna Tak jak zwiędły pochopne przed tobą Jesteś głupia Bo chociaż boli Ty szukasz cienia Chowasz się przed Słońcem Wspinasz się po kamieniach Nie pijesz już wody Zwiędniesz, głupia Tak jak zwiędły głupie przed tobą O! różo, co wpadła przez otwarte okno Jesteś naiwna, pochopna i głupia Nie zmienisz natury Przyszło ci żyć dziko A ty wpadłaś przez otwarte okno do nieznanego domu Zwiędniesz, różo Tak jak zwiędły róże przed tobą
  2. Gdzieś tam pod Bożym krzewem Tam pod sandałem Wije się Trąca kamień nagą łuską Gdzieś na nocną ciszę Między tlący się chwast Wrzeszczy bez echa Między głazem Bezdźwięcznym głosem Wzywa Boga Odpycha Klęka Rzuca się w piachu Ciągnie łzę po skórzanym policzku Sypie sól po pustynnym żarze Pada Błaga Słychać ślady w mokrym piasku Ktoś idzie Depce Żmije nagą stopą A ona durna błaga o wybaczenie On już nie słucha Chwast się dopala A z nim jej ostatnie tchnienie
  3. Ponoć chłopak już nie żyje Niosą jego rozszarpane ciało Wykrzykują martwe imię Boże, dziś zabiłam! Może kiedyś pojmą czym zawinił Gdzie kłuł Tam blizna Splamiłam ręce krwią płodu Chrystusowego Już mi niosą szaty modlitewne Będę klęczeć i wykrzykiwać: "Boże, dziś zabiłam!" Może kiedyś pojmą czym zawinił Czym kłuł Gdzie blizna Każą błagać o miłosierdzie Może kiedyś pojmą czemu nie krwawił Czemu mi przekłuwa bok Gdy go dźga włócznia Leją trucizną w moje rany Nie zasklepią się Nie zagoją Ponoć taka wola Jezusowa Żeby na Golgocie Żeby nad zwłokami Boże, dziś zabijesz!
  4. W ogień! Ręka za rękę! Dwoje kochanków Dwie dusze na wieki splątane Z prochu powstali W proch obróceni Co, gdyby Wars nie poznał Sawy? Czy byłoby gdzie miłości szukać? Czy byłoby czym dwie dusze plątać? Księga księgi pisze Serce sercem kuje A my śpimy na Wisły brzegu Oglądamy kochanków Dwie dusze na wieki splątane Jak płyną z nurtem i marzą Żeby tańczyć bez końca wokół ognia Żeby Słońce z nieba spadło Bo za dnia rzeki cichną Do morza płyną I nie ma już kochanków Nie ma Warsa I nie ma Sawy A my dalej śpimy zauroczeni Więc niechaj żyje warszawska noc! Bo dla jednych noc nie mija A dla drugich dzień się dłuży Ale i ich sen w końcu znuży
  5. Vietri o gwieździstej porze Vietri o gwieździstej twarzy Kusisz szumem wieczornej fali Wierzę szeptom wyszczerbionej muszli A skoro tonę w goryczy czarnej toni Potnę stopy szkłem kamienia plaży Ale wtulony w pianę W milczeniu Wypatruje spadającej gwiazdy twojej twarzy Vietri o gwieździstej porze Vietri o gwieździstej twarzy Coś mówisz nieśmiale Mętna woda tuż u brzegu Tnie się z piachem Wyżera martwą skałę Chcę usłyszeć twoje słowa Ale gubią się za kołyską morza Vietri o gwieździstej porze Vietri o gwieździstej twarzy Gdzieś na otwartym oceanie Mącisz rybakowi w głowie Śpiewasz mu fałszem Kręcisz wiry wodą tuż przy łajbie Wychyla się głupi Zaciągniesz go pod wodę łuskowatą płetwą Vietri o gwieździstej porze Vietri o gwieździstej twarzy Spójrz tu na mnie Spójrz z nieboskłonu Jak obmywa mnie słona woda Wyrzuciłaś mnie na brzeg Spragniony skłamałem Nie wierzę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...