Jesteś naiwna
Wpadłaś przez otwarte okno
do nieznanego domu
Przecież on nie wie jakiej ziemi ci potrzeba
On nie będzie ci śpiewał
Nie odsłoni zaspanego kwiatu
A gdy skaleczy niezdarną dłoń
o twoje niesforne kolce
Zapomni o tobie, odtrąci
A ty zwiędniesz, naiwna
Tak jak zwiędły naiwne przed tobą
Jesteś pochopna
Zakochałaś się w jego włosach
Wyrwałaś korzeń z matczynej gleby
Nie posłuchałaś
On cię zamknie pod szklanym kloszem
Nie urośniesz
Nie zapuścisz korzenia
Nie rozłożysz pięknej czerwieni kwiatu
Zwiędniesz, pochopna
Tak jak zwiędły pochopne przed tobą
Jesteś głupia
Bo chociaż boli
Ty szukasz cienia
Chowasz się przed Słońcem
Wspinasz się po kamieniach
Nie pijesz już wody
Zwiędniesz, głupia
Tak jak zwiędły głupie przed tobą
O! różo, co wpadła przez otwarte okno
Jesteś naiwna, pochopna i głupia
Nie zmienisz natury
Przyszło ci żyć dziko
A ty wpadłaś przez otwarte okno
do nieznanego domu
Zwiędniesz, różo
Tak jak zwiędły róże przed tobą