Płomienie trawią wszytko
Co tylko stanie na drodze sprawiedliwości
Czarno-biała masa w ciasnych szeregach
Doświetlona jasnymi neonami
Na tle ognia wyraźnie ją widać
Biegającą, wszędzie się krzątającą
Pokojowe nastawienie
Żałoba, śmierci uczczenie
Dla jednych ważne, innych mniej
Przecież można zrobić znacznie więcej
Fajerwerki i flary
Kamienie i ogień
Rzucić tym wszystkim w czarno-białą masę
I co począć mają ludzie
Gdy za oknem pożoga szaleje
Nic tylko siedzieć lub wyjść na ulicę
Spacer nocą, zapomnieć
Bo w końcu czeka ich stan wyjątkowy
W przenośni, nie za prawem
A tylko jeden zgon wystarczył
By zapalić sprzeciwu pochodnię
Niektórzy oświetlą sprawę
Inni wrzucą ją prosto w czarno-białą masę