
Krogul88
Użytkownicy-
Postów
16 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Krogul88
-
Był zakapturzonym pisarzem mój bohater, siedział cicho, skryty, jak mrok w nocy. Jego pióro tańczyło, a strony nabrały życia, wiersz powstawał, jak złote promienie słońca. Atrament czysty, jak łza na policzku, wydobywał z serca prawdę, rany, troski. Pisarz wracał do nich, w tę ciszę wieczną, by przelać na papier duszy nabrzmiałe piękno. Jego myśli tańczyły, splotły się we wstęgi, tworząc wiersze niewidzialne, pełne tajemnicy. Głęboko w środku ślad pióra krył, nucąc melodię słów, które mocno paliły. Wiersze powstawały z ciszy, z samotności, łamiąc granice rzeczywistości, wtórności. A pisarz, zakapturzony, wędrował nocami, szyjąc powieści, jak płynące poezji strumyki. Bo dla niego wiersz był jak złoto, klejnoty, przesłaniem, które wyzwala w duszy moc niezwykłą. Jego dusza pisana atramentem czystym, czytelna i jasna, jak promienie kolorów tęczy. I tak zakapturzony pisarz, w wierszach posępnych, malował poezję, jak radosne obrazy szczęścia. Iście magiczne słowa, jak iskry nadziei, rozświetlały mrok, dając światło, oddech w pętli. Tak ta historia o pisarzu ukochała piękno, które wierszami tkwiło, jak skarb w serca ukryte. Atrament czysty jak łza, wiersze malował, Zakapturzony pisarz, tworząc magię słowem. Daniel Krogulecki
-
Zachowaj swoją łzę, mówił mi dziadek, Bo przecież łzy naprawdę nic nie zmienią. Niech serce zostanie silne i stałe, Niech rozum przemawia i myśli klarowne żyją. Zachowaj swoją łzę, mówił mi ojciec, Bo przecież łzy staną szklanym murem. Niech siła woli w nich pozostanie, Niech z każdym dniem staje się mocniejszymi niewolnikami człowieka sercem. Zachowaj swoją łzę, mówiła mi matka, Bo przecież łzy potrafią rany leczyć. Niech uśmiech na twarzy zawsze gości, Niech miłość do drugiego człowieka sercem otworzy drzwi. Zachowaj swoją łzę, mówiła mi moja ukochana, Bo przecież łzy są zbyt cenne, aby je tracić. Niech każdej chwili oddasz swoje serce, Niech na zawsze pozostanie w nim miłość kryształową wonią wychwytując. Zachowaj swoją łzę, mówi mi teraz serce, Bo przecież tylko delikatne serce spokój znajdzie. Niech wraz z nią pożegnają się bóle i smutki, Niech w dłoni zawsze trzyma nadzieję i słońce dobrego życia uczuć. Daniel Krogulecki
-
Cichy krzyk w oddali słychać, Choć wargi zamknięte i skryte pozostają, To niemy wrzask w duszy kłuje jak nóż, I rozdziera serce na kawałki po kawałku. Głos, który chce wyrazić to, co w sercu gra, Lecz nie ma słów, które mogłyby to ujarzmić, Pozostaje tylko cisza, która rani duszę, I przypomina o bólu, który w środku drzemie. Niemowa, która mimo wszystko woła, O miłość, którą trudno mówić, O miłość, która rani, a zarazem uzdrawia, O miłość, która tkwi w nas, a my jej nie potrafimy wyznać. Tęsknota, która drga w sercu jak liść wiatru, I chce krzyczeć, i podnosić głośniej swój głos, Lecz niechcący milczy, i pozostaje tylko niemym wrzaskiem, Który przypomina o tym, żeby docenić to, co już mamy. Bo niemy wrzask to wołanie o uwagę, O poczucie spełnienia i bezpieczeństwa, A my, kiedy tylko wysłuchamy jego dźwięku, Odkryjemy, że w naszych sercach skrywa się ogromna moc. Daniel Krogulecki
-
3
-
Och, te dni przepite Z rana ledwo na nogach stoi człowiek, Wpadł znów w ręce jeszcze jednego piwka, Bo przecież trudny dzień przed nim. Nie ma co kombinować, nie ma co płakać, Bo czas ucieka, a życie przecieka. Niech będzie proste, niech będzie pijane, Bo to przecież człek po podłodze się przewala. Jest piękno w nocnych eskapadach, Zapach piwa i papierosów na wietrze, A w sercu tęsknota za czymś, co było, Za wyzwoleniem, za wolnością w każdym calu. Bo życie nie musi być nudne, nie musi być szare, Trzeba tylko odkryć, co woła w nas z odległości. I wtedy wiosną, czy też latem, Piękno w każdym z nas się rozlega, tak pięknie intensywnie. Daniel Krogulecki
-
Piątkowy wieczór
Krogul88 odpowiedział(a) na Krogul88 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Waldemar_Talar_Talar dzięki, piszę tylko dla fanu, ostanio na tapecie Edgar Allan Poe i Charles Bukowski czytane wiec takie wiersze -
W piątkowe wieczory z piwem i papierosem, Siedzę samotnie w moim sterylnym pokoju. Czołgając się przez życie, z wątłym uśmiechem na twarzy, Jadąc na fali alkoholu do końca dnia. Życie jest jak walka na ulicy, Nie ma tutaj złudzeń ani kolorowych snów. Tylko pot i krew, i samotność nocna, To moja codzienna rzeczywistość, mój świat. Nie ma tu miejsca na miłość i troskę, Moje emocje zagłusza dźwięk trzeźwych myśli. Ale zawsze jest piwo, i zawsze są słowa, I nigdy nie brakuje kurtyzany na ulicy. Tak to wygląda, życie pisze nowe scenariusze, Pozostaję twardo zakotwiczony w swoim stylu. Wiedząc, że zawsze będzie tylko piwo i papieros, W moim samotnym świecie, z którego nie ma ucieczki. Daniel Krogulecki
-
Wiatr w piasku tworzy ślady, czasu jakby zaledwie szmer. Słyszę w nim historie złote, które przemijają jakby przez sen. Wiatr w gałęziach szeleści, fikcje między pajęczynach. Słyszę historie o tęsknocie, które skradają nam oddech. Wiatr wiosenny, wiatr letni, zimowy, jesienny i muchy trudne dni. Opowieści wnoszą na swe wiatry, które w duszach zostaną na zawsze. Niech wiatr umywa mój świat, który śni po mieście i ulicaczny tłok. W opowieściach o cierpieniu i miłości, zatopię swój ból i wiersz. Daniel Krogulecki
-
1
-
Głęboko w mym sercu, tam gdzie zło leży, Szatan zasiada, swe łapska wyciąga, Lecz to nie diabeł, co w literaturze mieni, To moja dusza, co w mroku tonie. Tam, gdzie czas zastygł, a cisza króluje, Słyszę jak rozdrapana muzyka gra, Ostatnie tony światłości, co umarło, Zostawiając tylko cierń w mej pamięci. Wśród mrocznych wizji i układów snów, Tam, gdzie ciemność panuje i lęk krwawi, Przysięgam zemstę, która zapędzi, Mojego wroga w otchłań piekieł. Znajdziesz mnie tam, gdzie umysł się wali, Utwory cierpiące, pełne osłów, Lecz wśród tych wirujących myśli, Wciąż cierpię, zbrodni życia mego. Daniel Krogulecki
-
1
-
W obłokach mej duszy ukrywa się burza, Gdzie błyskawice wzajemnie w siebie się zderzają, Serce bije nieregularnie, jak wariatka; I uczucia grozy zawirowały w nas. Przestrzenie między nami czarne jak noc, Pogodne dni już dawno temu przemijają, W ciemnych wyobrażeniach niebezpieczeństwa czają się, przedmioty zaczynają kręcić wokół nas. Ach! Nowe burze myśli stają się umyślniejsze, mój umysł ciągle się odradza, Niektóre uczucia mocne, tak mocne, Że któreś znane mi nie były. Boję się pocałunku i nie chcę z nim zadzierać, Boję się zdrady, ale jest to moja namiętność, Nie chcę już kochać, ale serce gnije, A uczucia moje karmią się duszą. Myśli zataczają koło, jak wichry u szczytu szponów, Nadzieja wokół nas kręci się jak owady, W moim sercu ciemność jest częścią mnie, Choć ślepo w nią patrzę, co daje mi ukojenie. Ach! Jak długo jeszcze moja duszna burza będzie trwać, Mój umysł ciągle szuka oddechu, Jak długo jeszcze moja duszna burza trwać będzie, Ach, już nie pamiętam, kiedy ostatnio zaczęła się ta burza.... Daniel Krogulecki
-
1
-
Dzięki za dobre słowa. Młody czytytelnik ma przy sobie zawsze internet to może sprawdzić co to jest kodak.
-
Złote chwile złapane w kadrze, Kodakowa magia na zawsze, Uśmiechy, pocałunki, wzruszenia, Radość, miłość, przyjaźń - pełnia emocji. Kodakowe chwile trwają wiecznie, Zapamiętane na kartach zdjęć, Wspomnienia, które pozostaną z nami, Choć czas niesie przemijanie. Z kodakowych chwil powstają historie, Pokolenia zmieniające się, Lecz na zdjęciach zawsze jesteśmy razem, Wszystkie emocje wciąż żywe i prawdziwe. Kodakowe chwile tak pięknie uwiecznione, Wspomnienia, które zawsze będziemy mieli, Dzięki nim żyjemy tak wiele razy, Stając się jeszcze bardziej szczęśliwi. Daniel Krogulecki
-
Kruk krakał i trzepotał skrzydłami, Kiedy tak siedziałem, rozmyślając nad tą dziwną rzeczą, Jedno słowo, które wypowiedział, tak ponure i poważne, Powiedz Kruk, „Nigdy więcej” dał. Myślom tak mrocznym i chorobliwym uległem, Kiedy cień Kruka pojawił się nad moim sercem, Jednak jego oczy, jak latarnie, świeciły mistycznym światłem, Jakby znał okropności mojego położenia. Kruk mówił o stracie i niekończącym się bólu, O zgasłej miłości, próżnej nadziei, To stąpało po moim sercu z każdym uderzeniem, Dręczące przypomnienie mojej porażki. I choć błagałem o ukojenie lub ulgę, Odpowiedź Kruków pobrzmiewała takim smutkiem, „Nigdy więcej”, powiedział, odpowiedź na zawsze, Zdanie, które przykuło mnie do podłogi. Siedzę więc sam w tej komnacie rozpaczy, Z Krukiem siedzącym na legowisku mojego umysłu, Jego słowa, jak noże, wciąż tną moją duszę, Gdy Kruk mówi o niewypowiedzianych tajemnicach. I chociaż przynosi mi to niekończącą się agonię, Nie mogę nie tęsknić za jego towarzystwem, Bo w jego ciemności i mroku odnajduję, Towarzysz na tym cmentarzu umysłu. Daniel Krogulecki Inspirowane wierszem Edgar Allan Poe
-
Znowu wstaję z kacem Wcześnie rano wypijam piwo Patrzę przez okno na ulice, Chamwstwo krąży, a ja zastanawiam się… Co owe życie znowu wymyśli Jakie pierdoły dzisiaj mnie czekają Trudno – patrzę na stertę rachunków Nie ma nic gorszego od kodakowych chwil. Kiedyś miałem marzenia Że zostanę pisarzem, że zdam egzamin życia Teraz wiem, że to tylko złudzenie Że życie to wieczne zmagania z brudnym zlewem. Zapalam papierosa Patrzę ciągle na ulicę w dół, Chodzący szeregowi łajdacy w kłębach, bez celu zastanawiający się Co z nimi będzie w przyszłości. Co z resztą, nie przekonany jestem Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić Chyba znowu sobie piwo wypiję I udaję, że uda mi się zmienić świat. Daniel Krogulecki
-
Deszcz, krople, łzy na szybach rzucone, ponura aura w mieście tkwi, puste place, kroki słychać, smutny dzień wprowadza smutek. Zatrzymały się wskazówki, już długo, nie chodzi nikt po mieście, stoję sam w tłumie budynków, spoglądam w dal, a tam widzę tylko szczęście. Szary smog otacza moją twarz, wiatr ponury namaluję, bez wysiłku przeciska się w drzwi, w sercu czuję nieskończoną tęsknotę. Myśli krążą na ścianach, w deszczu ciężko pomieszać kroki, strumienie wody z samego rana, a ja znów spoglądam w dal. Chce zostawić życie za sobą, ustąpić miejsce w oczach, w dalekiej odległości szukam ukrycia we mgle. Daniel Krogulecki
-
1
-
@Kasia Koziorowska dziekuje @Kwiatuszek dziekuje @corival dziekuje
-
Wstałem rano, zmęczony jak pies, włączyłem kawę i zapaliłem papierosa. Na ulicy już szaleje życie, a ja wolę siedzieć i pisać coś. Nie wiem czemu, ale ten świat mnie czasem denerwuje, ludzie patrzą, jakby chcieli się bić, a ja tutaj tylko siedzę i piję. Może to wina mojego stylu, świat nie lubi tych, co nie idą z tłumem, nie mogę zmienić siebie, jesteśmy po prostu dwoma, różnymi strumieniami. Przecież wiem, że to bez sensu, życie zbyt szybko przemija, tylko próbuję złapać te chwile, które zapomnieliśmy doceniać. Tak więc siedzę tu wieczorem, na starych meblach, które krzyżują historię, i tylko słucham szumu miasta, pozwalając mu na przepływ, jak rzeka bez końca. Daniel Krogulecki