Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

KrętekSzary

Użytkownicy
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez KrętekSzary

  1. Hej, ja dużo nie wniosę, ale chcę powiedzieć, że bardzo podoba mi się zakończenie tzn. "nie daję pozwolenia ale przyzwalam na jedno wychodzi" i aby nie byłoby trochę składniej bez "a" w "a o kontrolę chodzi"?
  2. Stoimy na wietrze niby dwa pale co stoją i łez nigdy nie ronią wcale Ale my płaczemy czujemy i kochamy i w sercu u nas uśmiech swój mamy Wznoszę swe modły, proszę cię z głębi a twoja twarz tylko moje modły wciąż sępi Zgub mnie pustką, puklami, punktami Roześlij mnie litanią, litrami, listami Rozbierz mnie szczęściem, szczeniakiem, szczypcami Rozedrzyj paliwem, pachnotką, palcami Zagrzeb mnie ziemią, zimnem, złotami zostaw póki jesteśmy tu sami I mówimy sobie, że to się ułoży że nasze dziecko doczeka tej zorzy co powie dobranoc ludzkości i że powołasz najwyższy wymiar Boskości chroniąc mnie w życiu i śmierci godzinie a ja się patrze twym oczom jak chytrej gadzinie I zgubiłeś mnie pustką, puklami, punktami I zalałeś mnie złotem, złem, złamaniami I proszę twe oczy w których ogień wyskoczył Rozbierz mnie szczęściem, szczeniakiem, szczypcami Rozedrzyj paliwem, pachnotką, palcami Zagrzeb mnie ziemią, zimnem, złotami Zostaw póki jesteśmy tu sami I minęło lato, jesień i zima, a my dalej stoimy na wietrze jak pale co nigdy nie płaczą wcale i nie nasza jest wina i nie nasza jest rozpacz, ale stoimy na wietrze i niby tylko łzy ronimy I rozesłałeś mnie litanią, litrami, listami I rozebrałeś mnie szczęściem, szczeniakiem, szczypcami I rozdarłeś paliwem, pachnotką, palcami Zagrzebałeś mnie ziemią, zimnem, złotami i zostawiłeś póki byliśmy tu sami
×
×
  • Dodaj nową pozycję...