Spytałam go czy będzie tęsknił, czy coś to znaczyło dla niego, bo dla mnie było tak piękne jak poemat, który mogłabym słuchać godzinami. On pomyślał chwilę, otworzył usta, wydobyło się z nich klarowne "nie", ostatni raz spojrzał na mnie i odszedł w ciszy. Z moich oczu poleciała para łez, jednak to były łzy szczęścia, bo widziałam jego oczy a oczy.. one nigdy nie kłamią.