Bez znaku, bez słowa, alejami losu
przechodzi dusza zbłąkana
Nie wyda z siebie już nigdy głosu
Wiecznością nękana
I tylko dalej błądzi, szuka
Gdzie znajdzie spokój?
Na drogę wychodzi jej sztuka
Powoli budzi niepokój
I krzyczy sztuka do duszy
Rozdziera jej serce
I duszę bolą już uszy
Sztuko ty bolisz mnie wielce!
Więc wszystkie już dotąd obrazy
Wszystkie tragedie, dramaty
Krzyczą do duszy tysiące razy
Duchu stań jak przed laty!
Nowy, czysty, i lekki wołaj
Stań się mi barwny i piękny mój świecie kochany!