Jutro
Jak krucha jest miłość
Jak łatwo rozsypać się może
Co życiem tętniło
Zwątpieniem dziś gorze
Fundament co z mroku codzienność wynosi
Jak łatwo jak lekko nim zachwiać w posadzie
Wczoraj potęgą o litość dziś prosi
Coś stworzył w coś wierzył zostawia w nieładzie
Lęku nie znałem, lecz teraz się boję
Choć oddech ostatni bym stawił na szali
By jedno mieć tylko, by tylko we dwoje
Złączonych uczuciem co skały rozpali
Ty mówisz że głupstwo, że takie jest życie
Tak łatwo przychodzi Ci jutra deptanie
Jak dobrze by było się schronić w niebycie
Choć ciemność mnie pożre, zachować kochanie
Nie taki był zamiar nie takie marzenia
Przedwcześnie żywota się muszę wyrzekać
Lecz po co mi jutro bez twego spojrzenia
W wieczności już lepiej na ciebie zaczekać
Czy jest inny sposób by chwile zachować
Tą chwile gdy oddech twój czuje na skroni
Niż myśl tą jedyną wraz z ciałem pochować
Bez jutra los podły uczucia nie ztrwoni
Bez jutra nie będzie ni bólu ni lęku
Nie będzie już pustki nie zaznam zwątpienia
Dziś zostań u boku, zatrzymaj mnie w ręku
Zaś jutro niech z życiem przepadną marzenia