Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

xeroferia

Użytkownicy
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez xeroferia

  1. Jej róża ma kolce Dźgają moje ręce Lecz ten ból to przyjemność Ucieczka od tęsknoty Zacięcia mojego ciała nic nie zmienią Ten kwiat stara się rozkwitnąć Bezskutecznie. Poddać się rzecz ludzka, powszechnie znana Jednak jakiś ogród ma rację bytu bez róży? Gleba nie żyzna, korzeń nierozwinięty Moje łzy jej wodą Woda moimi łzami Choćbym pielęgnował to latami Starania na marne Pustki głębokie to wyrządza w moim sercu Czas, pragnienie, jednej jej głowy skinienie Znikam, porzucam formę Jestem pojedynczym płatkiem kwiatu Cel mój spaść Tracę rozum dumając tylko Czy samotnie?
  2. Lepiej spłonąć w jednej chwili niż wypalać się przez całą wieczność
  3. @[email protected] kiedy tym głazem jest miłość każda wydmuszka to Mount Everest @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję, to wiele dla mnie znaczy. Pozdrawiam
  4. Mekka, pasja i gniew Wnętrze…. wnętrze jak miecz Czołgam….. czołgam się Zapach, wydech i wdech Płótno…. czerwone jak krew Czarny kwadrat jako centrum kultu, pierwszy sztuki zew Słuch…. smakuje jak zwykły blef Czyn wypełnia próżnię z hukiem zamykanych drzwi To dłonie, ludzkie dłonie tego wszystkiego sprawcą, ale krąg musi pozostać zamknięty
  5. Leżę w samotności, wokół mnie gładź Nawet w tym bezkresie, potrafię ją dostrzec Wszechobecna ciemność moim rywalem Lecz ona syriuszem moich głazów Do uchylonego okna natura wykonała gest bezradności Ona uciekła.. Znów przegrałem z mym nędznym istnieniem Przybieram szaty Syzyfa Staram się wziąć wdech Jest dalej niż bliżej Ona dynamiczna, ja statyczny Ja tęsknie, ona również Biorę wydech Ona jest muzą Ja papierem Spoglądam na nią w blasku światła Czuję każdym zmysłem Ona nieświadoma Ja uczę się oddychać Ona…..
  6. @Waldemar_Talar_Talar dzień dobry, dziękuje bardzo, pozdrawiam
  7. Siedziałem, myślami byłem wszędzie Ostro zakończone, intensywny kolor Wyrafinowana natura kobiecości popełniła czyn Chwila subtelna Moja garderoba zapadła się sama w sobie Wnętrze przyjęło najczystszą formę Piękno oraz dreszcze zawładnęły moim umysłem Zostałem rozebrany i pozostawiony Utopia wyobraźni, oaza spokoju Perfekcja w prostocie, dozgonna wdzięczność Idąc w deszczu pragnę, by nigdy nie przestał padać.
  8. Me oczy sine oraz blade, w dół skierowane Ciało suche, zawsze uczesane Głowa wiecznie mokra Wnętrze pragnie wody, ona wolnością, spokojem Próżne moje marzenia Na ablucje brak czasu Krzyczę, błagam, cierpię złożony w krzyż Buduję swój pomnik, toczę głaz, los ciągle ze mnie kpi Chaos w moich dłoniach Chronię nim moje serce przed ciemnością Budzę się Pragnę tylko policzyć do dziewiętnastu A codzienność kpi ze mnie mówiąc, że oczy mam niebieskie
  9. @Jacek_K niestety, dura lex sed lex
  10. Jedynie w cierpieniu lustro jest w stanie udźwignąć ciężar przypadkowych spojrzeń
×
×
  • Dodaj nową pozycję...