Skóra otworzona niczym u anioła. Skrzydła rozłożone ciało upojone. Jeden krok dzieli od nadziei nowy lepszy świat poznawany, na nowo odkrywany. Smutne złudzenie akceptowane ciągle rozmazane radością smutkiem nie przejęli się szarym Burkiem
.
Kości połamane marzenia pogruchotane czas umyka zegar tyka lata lecą z prędkością światła czy rzecz nie jest jasna?Czego dusza pragnie a ciało dać nie może kto pomoże? Kto się postara? Komu biada?
Każdy zostanie nagrodzony, zdrajca podle stracony skruchę okazać musi inaczej się udusi. Cóż mu z przebaczenia, dusza jego umiera. Wszystko już przygotowane jakby zaplanowane.
Zegar tyka, czas umyka, coraz mniej tchu mu zostaje... podziękował i przywitał się z panem.