Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

alicja medine

Użytkownicy
  • Postów

    18
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez alicja medine

  1. Gregor Samsa dotknął mej szyi robaczywą łzą wymilczał wszystko płonące serce i więcej drzwi ukrytych trzymam teraz w klatce piersiowej jak kilka drogocennych kamieni ułożonych w stos-owny kształt podnoszę dłoń do nieba odnóża czasu jak tępe razy śledzą moje oczy kiedy patrzę w noc Samsara posępna wstydząc się oświecenia pętli korytarze życia zamieniłeś się w robaka kiedy nikt nie patrzył teraz patrzą wszyscy martwy Kafka na nowo pisze opowiadanie coś go liże po policzku w niebie nie chcą takich głupich historii wypierdalaj
  2. popiół zgubiony w mych ustach zwykła piosenka przerwany dotyk albo pajęczyna wszystkie brzydkie słowa wkładam z powrotem do buzi nikt się nie dowie kim jestem kiedy nie patrzę na siebie jak na ciebie
  3. ścięłam sobie głowę pilnikiem matki była zamknięta na gwiazdy znaczy głowa przegrałam w statki los mam martwy zależy od mar twych ilu zje iluzje czasem myślę o sobie jak o wielkim wybuchu w popiole znalazłam obca sy rozjarzone założyłam na sto py za mało zarabiam za dużo rozrabiam wkładam na mój brak głowy proces milczenia a to mowy mamo albo dobra już nic
  4. nad słodkim morzem słono płacąc śniące korzenie w głąb cyfrowych uniesień substytuty pijany malarz wylewa farbę na bezdomnego kota ja biegnę do taty obudzona w środku nocy z przeraźliwego koszmaru wołam, że to niemożliwe czat gpt napisał memu dziecku piękny wiersz drapię do krwi przeszłość organiczną wgramy pani nową będzie pani za chwycona
  5. nigdy mnie nie było nawet teraz i zaraz tylko suka umysłu w lateksowym kostiumie lingwistycznej sex-lalki zwykły zabieg stylistyczny sztuczne światło erzac przy założeniu, że istnieję iskra prawdy ponad wszechświatem iluzji pisze ten wiersz nadmuchiwana, witruwiańska psychomachia
  6. nie ma niema nie ma wiersza ani poety ani odbiorcy nie ma smutku niema łza nie ma ani śnienia braw nie ma nie ma czekam taka niema nie ma
  7. śnią mi się wierzby skulony w krzewach wiersz płomienie migoczące jak szczyty gór i literówka w środku rozwibrowanego życia och, jak jestem pijana tym strachem i niemocą tracę dotyk dłonie grawitacji już mnie nie dotyczą śni mi się kometa lecąca wprost do moich źrenic gdzieś na końcu znanego nam kosmosu kot przeciąga się i nuci kto mnie nakarmił śpiewem gwiazd? jestem syta i nieprzytomna o Jezu mówię do niewiadomo kogo sęk w tym, że drzewo wpuszcza korzenie w moje serce ostatkiem sił to rozumiem ukrywam przed sobą zdumienie i budzę się jestem Alicją
  8. nie mam pulsu warstwa pudru kryje mieszane uczucia pod obrusem szeleszczą sny w wielkim garze bulgoce mój niepokój ja na jednej ziemi inni na innej płaska, okrągła, trójkątna wazelina wokół odbytu ukrywa podrażnienia zadawane przez wieki jak pytania coś ty za jedna? coś ty za miliony? coś ty za nieskończoność? przestańcie jest wigilia pokruszmy jego ciało i idźmy stąd w cholerę amen kasztany w twoich oczach opadają na wredne podłoże twarde jak twój penis zimne jak twoje serce weź mnie teraz idźmy spać amen grudki kosmosu trzymam w spopielonych dłoniach alicjo ty głupia pizdo ciocia, przestań jest wigilia amen warkot silników szepty spowiedników masturbowanie się kolędami sejmowo-medialny anal w tv amen nie mam pulsu trzymajcie mnie zjem jeszcze karpia i ziemniaczki zabiję cię amen Jezus przyszedł nie otwierajcie pogaśmy światła zasuńmy firany cicho cicho amen włączmy koncert w telewizorze i tylko sny nasze nie zostały osrane
  9. stoję tu naga jak szkielet znanego świata przytula ciało pożoga bylebym nie drżała jak iskra bełkoczący ogień chyba jest jutro deklaratywny bunt miliona twarzy syczy mi do ucha to jest jakoś o mnie i o kimś innym czyli o mnie zbieram skrzydła ptactwa miotane przez wicher zrozumienia iluzji że we śnie unoszę się budzę cię krzyczałeś przez sen matko boska jezu chryste co się stało? nie wiem nic nie wiem jak nie wiesz dobra śpij już kocham cię ja ciebie też co nie powiesz? śpij już kocham cię stoję tu naga sama pożoga przecież jestem tak, ale
  10. zapakowałeś mi na święta czas wychudły list od mikołaja o rosnących gwiazdach sterczące żebra wilka w żałosnym napięciu oddech szkarłatny z potłuczonego lustra ale to tylko fraktal późny pulsar samotności szklanka do połowy wrzeszcząca nic takiego
  11. dziękuję Ania!
  12. mielone z kminkiem smażą się trę buraczki sok burgundowy tryska lemoniada arbuzowa czeka w szkle za oknem Godzilla zabija świat wołam dzieci na obiad kot przyniósł myśl zdechłą nie chcę surówki właśnie, że zjesz włączam ukrytą prawdę zasypiam śni mi się księżyc wezbrany morze puste lentilki kolorowe kim jestem? ekran śnieży mamo? tak synuś w naszym ogrodzie jest jeż
  13. dziękuję serdecznie i pozdrawiam Was!
  14. urodziłam się szara jak morze i zniknęłam szukają mnie na częstotliwościach których nie ma czekam na przypływ ale po co? tata nigdy mnie nie poznał matka była jak fale pomarszczona i tymczasowa a ja? to tylko pocztówka ta, która nigdy nie dotarła do adresata na kolanie skończona na kolanie bita po dupie zapadam się w morze martwe jestem tylko częścią oceanu szaleństwa zniknę w końcu i dla ciebie już znikam pijana cieczą słoną jak treść moich oczu umarła pani woda
×
×
  • Dodaj nową pozycję...