Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

yourdearconnie

Użytkownicy
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez yourdearconnie

  1. jeżeli mnie poznasz zaakceptujesz polubisz i bardzo będziesz chciał towarzyszyć mi na co dzień nauczyć mnie szacunku do siebie samej rozpuścić raniące moje ciało sople lodu zdjąć kajdanki niepozwalające mi się poruszyć to musisz wiedzieć, że nie będę zdolna wynagrodzić cię za to że na kojące pieszczoty odpowiem przerażonym spojrzeniem niewyrażającym cienia miłości dlatego dla ciebie zamknę oczy, byś nie cierpiał zbyt bardzo zamknę je i pozwolę ci podziwiać piękne słowa, które mówię moje piękne ciało moją szeroką wiedzę jeżeli naprawdę będziesz chciał zaprzestać moje cierpienie i przejąć choć jego część, bym mogła czuć się lepiej to pozwolisz mi odejść tym razem ty zamkniesz oczy pogładzisz mnie po skroni po raz ostatni i zrozumiesz, że odtąd już nigdy nie będę cierpiała zostawię ten ciężar tobie, będziesz nosił go za mnie w imię naszego wspólnego pokoju wiecznego
  2. suniemy codziennie na chmurze przywiązania ścigamy się z wiatrem przeznaczenia dryfujemy razem po falach oceanu trudów oraz przyjemności wciąż gaśniemy oraz płoniemy na przemian ale boję się, że pewnego dnia ty już nie zapłoniesz co wtedy będzie ze mną?
  3. będzie ten moment nadejdzie ta chwila gdy w końcu... w końcu moje oczy zakryje ciemność w końcu moje uszy wypełni szum moja skóra napęcznieje nie będę już mogła złapać tchu skóra zrobi się niebieskawa krew w żyłach będzie stygła serce nie będzie miało już czego pompować zrozumie w końcu że nigdy nie miało dla kogo bić i wykonywało swój obowiązek nadaremnie zatruta dusza przystąpi do rozkładu nie usłyszycie szlochu ludzi ani wycia zwierząt nie będzie świec, trumny, trzęsienia ziemi tylko górski wiatr rozsypie po turniach mój życiorys wyryje biografię w skałach polany przesiąkną zapachem mojego śmiechu liście rozmokną nasączone moimi łzami kwiaty wzniosą swe płatki ku górze oczekując oczekując na codzienną dawkę pieszczot ode mnie one nigdy nie zrozumieją, dlaczego gorący oddech młodej dziewczyny już ich nie otula
  4. Gorący oddech piętnuje przedramię Pośpiech nakazuje jeszcze raz pogładzić po włosach Zanim nam to wydrą Dopóki kratka w kalendarzu tryumfalnie nie uderzy na alarm, iż nadszedł dzień krzyku Wtedy już znów trzeba będzie karmić pustkę Tak tylko troszeczkę, żeby zbyt dotkliwie nie dawała o sobie znać
  5. Lęk muska delikatnie skroń Śmierć gładzi dłoń Nadzieja szepcze doń Walcz, przegraj pięć razy Zawalcz znów i wygraj w dwudziestu procentach Głosy przekrzykują siebie nawzajem nad twoim wiotkim ciałem- przecież wybierasz cierpienie krótsze od dłuższego, lecz bardziej dotkliwe Tylko pięć minut, prawda? Lecz hojny los dostarczy ci ich wielokrotnie
  6. Niewidoczne cierpienie Niewypowiedziany ból Tamtego dnia Nadzieje rozsypały się w jednej chwili Ciężar ogromny przygniótł mnie Odcień nieba zapowiadał nadchodzące nieszczęście W moment straciłem wszystko Bezpowrotnie Zrozumiałem, że to koniec Tamto chrakterystyczne szczęście odpłynęło daleko Noszę w sobie jeszcze cząstkę pamiętnego uczucia Ów cząstka przerodziła się w truciznę Która z dnia na dzień mnie uśmierca Przybywam tu czuję delikatny powiew to literki wirują wokół złączone tworzą przepowiednię przyszłości zapisaną w chmurach, tam wysoko
  7. Bezkresne, śmiejące się łąki Rozbawione pąki Echo perlistego, dziecięcego śmiechu płynące głębią przez las porywa już i was Ten dom, w którym uwięziona zakłopotana, porzucona radość i rosnąca rozpacz Droga cierpliwie czekająca Ciało tylko tutaj, dusza zawsze tam Serce leży gdzieś wśród tych gór spoglądających wiernie z oddali Wszystkoście mi zabrali Tyle godzin z tymi istotami skąpanymi we mgle młodości Tyle radości z biegania po polach A wszystko oparte na niekończących swawolach By teraz siedzieć tu ślepo wpatrując się w ścianę, wydając z siebie błagalne wołanie: "Wróćcie mnie tam, wróćcie!" Nie zapomnisz ty tej ziemi, gdzie się czułeś między swemi.
  8. Świat to więzienie Świat to cierpienie Nie próbuj zaistnieć, i tak cię zdepczą, zaduszą i pogniotą Nie próbuj wstać, już opadłeś z sił Nie próbuj czuć, niczego w tobie nie ma Nie próbuj. Tylko oddychaj, jedz, pij, kręć się w karuzeli i nie przestawaj. Proszę nigdy nie przestawaj. Nie. Nie! NIE!!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...