Spadła,na samo dno wieży skapnęła
kropla deszczu, rozbiła się o królewskie czoło,
zrywając sen długi i głęboki.Wieża,wokół mur z basztami.Cegły, kamienie, dookoła kilkukrotnie opasane,starannie dopasowane.Władca,potężnego zamku pan,wzniósł fortecę, a pośród niej wieżę, sam.Pustą, ciemną i głuchą.Cytadela,gotowa na każdą ewentualność.Mozolnie wznoszona by Jego wysokośćw spokoju spać mogła...Jedna,mozolnieprzez murywydrążona kropla,przypominając o całymna zewnątrz wszechświecie,pozorny królewski spokój zmogła...