Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Joanna Macedońska

Użytkownicy
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Joanna Macedońska

  1. @[email protected] Dziękuję, widzę, že odpowiedzi w formie wierszyków to taki zwyczaj u Ciebie? Myślałam, że nikt nawet nie zauważy moich wierszy, dużo ludzi świetnie pisze. Za przywitanie również dziękuję @Sylwester_Lasota Najpierw czytać, a teraz można zjeść? dziękuję i pozdrawiam. Emotikony nie przeszkadzają? Nie nadużywam ich, nie każdy lubi.
  2. @Konrad Koper Myślę, że to ciekawa hipoteza.pozdrawiam.
  3. @Henryk_Jakowiec z poczuciem humoru, fajnie się czyta.
  4. @WarszawiAnka super końcówka, całość też na tak, zdecydowanie.
  5. @[email protected] ja chętnie odstąpię randkę, Pan adiunkt ma kochankę poza tym chodzą słuchy Że punktu G często gdzie Indziej szuka, jakoś w okolicy Stolicy. Całkiem możliwe że na szczyt lub imprezę gajową Choć mi dokładnie nie wiadomo
  6. Joanna Macedońska

    RWPG

    Spytał adiunkt studentkę, czy wie, co oznacza skrót RWPG ? Rzekła: Panie adiunkcie, fioła mam na tym punkcie, a najbardziej mnie kręci punkt G!
  7. Wszystko było klasyczne. Od wódki - do śledzia. Trzynaście zgłosek w wersie. Frytki do kotleta. Karafka jak średniówka. A nad nią poeta który był już klasykiem, choć o tym nie wiedział. Nastrój był tak klasyczny, że trudno wysłowić. Przy sąsiednich stolikach podano kolację. W czarnych maskach, z powagą godną konsolacji, żałobnicy wznosili toasty za zdrowie. Tymczasem nasz poeta z pustej literatki i z karty kredytowej przewidywał koniec świata starej poezji i kreślił notatki. Jeszcze raz chciał zamówić. Ale z braku monet zadowolić się musiał dolewką herbatki. Kelnerce, w rozliczeniu, pozostawił sonet.
  8. No patrz pan, jaki tuman! Zaszczepił się i umarł. Jest rozwiązanie prostsze. Wystarczy zwykły czosnek, byleby nie był chiński. Ten pomysł był kretyński. Że kiedyś i na ospę, się szczepił? Mógł jeść czosnek. Już było źle z nim, bo chudł. I patrz pan... Pod samochód! A gdyby czosnek jadł, mógł dożyć naszych lat. Co z tego, że był starszy? Już nie pożyje, zmarłszy. I po co mu to było? Tylu się nie szczepiło. Że go minęła ospa? Niesmak i tak pozostał.
  9. Jak tu nie wierzyć w splot przeznaczeń. Przypadkiem dziś upiekłam sernik i mianowałam dopełniaczem do celownika. Pan, jak biernik tkwił do tej pory w narzędniku i przy herbatce czytał słownik. O kim? Zapytam w miejscowniku. Przypadkiem inny znam miejscownik, gdzie woń maciejki, z nieba kołacz księżyca kruszy się na pościel. Przypadkiem tu pasuje wołacz: Księżycu! Nieśmiałego ośmiel! Odmieniam pana przez przypadki, chociaż pan trudnym jest przypadkiem. Przyniosłam sernik do herbatki. Może pan prosić o dokładkę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...