jak niepozorny błysk w gwałtownej burzy
przychodzisz bez słowa z licem rumianym jak płatek róży
życie znów nam wróży, każda kolejna noc taka sama, cisza i krzyk serca
błądzisz i czujesz że miłość to morderca
wstajesz i patrzysz w okno, odchylasz głowę ku górze i szukasz odpowiedzi na wszystkie pytania
gwiazdy błyszczą tak czule
jakby nie umiały żyć bez kochania
siadasz i rozumiesz że jesteś jedną z nich
kochasz i czekasz
drzwi stoją puste
i wtedy rozumiesz że wszystko było oszustwem