Tak upadłem jak nasza miłość
schowałem swój smutek zgarbiony
nie zatrzymałem odlatujących marzeń
tylko zapłakałem nad tym co mineło
Łzami obmyłem swoją samotność
serce ściska krwawe milczenie
każda noc marzeniem tak boli
stoję w deszczu bo łez już niema
Wiatr czarne chmury tak rozwiesza
patrzę w niebo smutkiem w oku
w kieszeni całkiem uschła tęsknota
zamyślony czy można żyć bez powietrza