Brakuje mi ciepła, a jest takie miejsce
Gdzie o to człowiek się martwić nie musi
Leżąc spokojnie, mimo potoku litanii
Nie usłyszy nawet wołania cierpienia
Choć miejsce to smutne, a łzami podlewane
Chryzantemy więdną razem z nadzieją
Na oznakę życia, twoje zmartwychwstanie
Choć ciężko jest wyjść, z tego raju pod ziemią