Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wrzesław Mechło

Użytkownicy
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Wrzesław Mechło

  1. BAŁTYCKA SYMFONIA W nadmorskim lesie bezruch i cisza, jak przed koncertem, tylko złoty blask słońca kładzie na gładkiej korze drzew genialne partytury rozstrzelanych cieni. Mozaika zwartych, postrzępionych paproci tworzy wzorzystą posadzkę sceny, inkrustowaną srebrzystymi owalami pajęczyn, zielenią mchów i rudym brązem zeszłorocznych igieł. Wtem, delikatnie drżące dzwonki osikowych liści zwiastują - przebiegający wśród najwyższych gałęzi podmuch: odgłos wiolonczeli. Na obojach złotych pni sosen wiatr gra melodię starej szanty… Brzmienie fagotów gęstych krzewów kolczastego rokitnika, zdobnego słonecznymi jagodami nut górnej oktawy, ustępuje świszczącej muzyce wiklinowych harf, uginających struny witek pod długimi palcami jasnozielonych liści. Srebrzyste tuby lepiężników przejmującą melodią zamiatają piaski wydm - lśniąc, jak błyszczące saksofony przystojnych jazzmanów, wyrzucających jednym zadęciem wszystkie dźwięki pięciolinii. Altówki mewich krzyków rozpostartymi skrzydłami ścigają podmuchy nadmorskiego wiatru, wzbudzając śpiewny flet skrzypiącego piasku, który podrywa seledynowe smyczki traw, chylące się ku wspólnemu graniu w takt rosnącego szumu wód. Wzmagają się werble morskich pomruków i wtórujący im – jak dźwięk kotłów - huk fal, łamiących swe srebrne, spienione grzywy na fisharmonii piaszczystej plaży. Granatowe prospekty nadciągających z zachodu chmur wspaniałym organowym chorałem wypełniają niebo aż po horyzont. Potęgą wielkiego finału rozbrzmiewa bałtycki sztorm.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...