zasadziłbym
taką czerwoną Różę,
której nie zepsują żadne wiatry,
deszcze,
burze.
Różę, która przetrwałaby wieki
patrząc na nas.
gotowałbym jej codziennie,
a ona by kwitła wielka
jak dom nasz.
zasadziłem już
taką czerwoną Różę,
którą psuje tylko ja,
nieświadomie.
pozwoliłem jej zwiędnąć,
mimo próśb, uwag, naprostowań.
wstyd.
przepraszam, czy
widziałeś gdzieś moją Różę?