Ach
Wiosna
Niesie się lasem smrodem padliny
dopiero co rozmarzniętego truchła
Wiosnę
Niosę rozpaćkaną deszczem w podeszwach
Ścieram starą szmatą i spuszczam do scieku
Wiosną
Czerwieni mi się nos, smarkam nią i kicham
Znów rosną liczby zachorowań i śmierci
Wiosny
Nigdy nie chciałem, a ona zrywa mnie z łóżka
Nie wypocząłem jeszcze, niech zaczeka
Wiosna