Wpadła mi do zupy ość.
Aż zakląłem - nosz psia kość!
Zupy przez to mam już dość...
Bo nerwowy ze mnie gość.
Przecież zupa nie jest z ryby!
Sam kroiłem do niej grzyby.
Skąd ta ość się w zupie wzięła?
Co za siła ją tam pchnęła?
Ledwie danie jeść zacząłem,
Już jej mało nie połknąłem.
I tak sobie tam pływała,
Resztek rybnych ta zakała.
By ją wzięła ta cholera!
Trzeba zacząć znów od zera!
Czasu nie mam - co tu mówić
Może sobie coś zamówić?
Ale wtedy za wygraną dam...
Chociaż w domu siedzę sam,
Nikt porażki nie zobaczy
Lecz sumienie nie wybaczy…
Żal mej pracy zmarnowanej,
Oczy zawiesiłem na niej,
I już mam wszystkiego dość
Tak to właśnie działa złość