Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nikto0

Użytkownicy
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Nikto0

  1. Proszę o wypowiedź, bo nie wiem na jakim poziomie obecnie się znajduję.
  2. Witam. Proszę o konstruktywną krytykę. To mój pierwszy tekst. Ciemność pochłaniająca ostatki świetliste zalewająca swym nieobliczalnym, niewidocznym postrzeganiem. Właśnie teraz w tym stanie nieskończonego bałaganu, mrocznych tajemnic znalazł się mój pogrążony w cienistym pewnym nerwowym układzie pokój. Zarysy przedmiotów stawały się coraz mniej widoczne takie nieoczywiste, skrywane pod powłoką. Moje ogarnięte niewidocznością biurko stało się pracownią czarnych macek kierujących swe odgałęzienia do mojego łóżka. Mrok nie był czymś nowym, lecz zawsze był różny od poprzedniego wyczuwałem te dyskretne jego odmiany. W nim może kryć się wiele . Tym razem coś przyjęło się do mojej kiełkującej północnej poświaty, zaskakująco blisko to się ukrywało. Jak zwykle kładłem się aby pogrążyć się w śnie i podążać za impulsami wyobraźni. Zastanawiało mnie jak różnie możemy podchodzić do tego samego zagadnienia niektórzy nie widzą ścieżek sennych przestrzeni tak wyraźnie jak ja. Uważałem sny za coś niedopowiedzianego decydującego o zjawach tego świata, niezwykłego podczas gdy inni nie przywiązywali do nich wagi, poza tymi którzy analizowali je pod kątem psychologicznym, ale w nich kryło się coś więcej niż tylko podświadomość, z której możemy wyczytać coś o sobie nieoczywistego skrywanego głęboko w plątaninie dróg neuronów, czego normalnie nie zauważamy. Ogólnie sny i ciemność są trochę pokrewne obie pozwalają aby je kształtować własnym umysłem. Coś w ciemności może wyglądać jak smok a udając się w jakieś senne miejsce kierujemy tym co się za chwilę wydarzy. W obu przypadkach kreujemy rzeczywistość. Właśnie w jedną z tak wielu moich nocnych podróży śniłem o tym jak wsiadam razem z innymi bezosobowymi pasażerami do autobusu w którymś momencie nie wiedząc czemu poczułem przeszywający ból to jeden z ludzi zadał mi ciosy nożem. W szoku pragnienie poukładania elementów tworzących wszechrzecz nowego świata, stawało się coraz większe wraz z świadomością zbliżało mnie do zamknięcia tajemnego kręgu teraźniejszości z przeszłością , powolnego wzniecenia wolności wraz z nią pojawiła się plama nadziei malowanej sędziwym wzrokiem niespełnionych marzeń. Przenosząc się nad czasem domykając ostatnim spojrzeniem cel którego niedokładny węzeł pojawił się we mnie. Od początku do teraz znowu dokonało się coś niewspółmiernie pięknego drążącego w mej duszy tajemne przejście powodujące zniknięcie teraz i powrót w przeszłość. Znowu stanęłam na ponurej nawierzchni i wsiadałem wraz z innymi spieszącymi za czymkolwiek uczestnikami mojej odległej stanowiącej podporę wszystkiego podróży. Podążałem w złowrogi poziom mojej podświadomości. Wraz z wejściem zagubiony, po raz kolejny zostałem zaatakowany co przyprawiło mój wieczny odgałęźnik racjonalizmu o dreszcze. Budząc się odkryłem coś nieprawdopodobnego czego powszechna obiektywna głębia nie może ogarnąć. Odezwał się do mnie Kot który najprawdopodobniej zbiegł mojej irracjonalności z umysłu pojawiając się nagle na oknie. Kontakt z nim uświadomił mi bardzo wiele tego co nigdy nie jest wiadome. W pewnym momencie zaczął mrukliwym odgłosem sygnalizować swoją obecność. Ujrzałem w jego małej łapie skrawek zapisanego papieru. Po chwili wydobył z siebie prawdziwe swe oblicze mówiąc ludzkim głosem. - Ja kot Mruczysław tutaj zebranym ogłaszam koniec istnienia, gdy na dworze pełnia się zaczyna, koniec mego życia jest naprawdę bliski. -Ale przecież nie ma tutaj więcej ludzi oprócz mnie nawet tych wyśnionych bo zapewne to część nocnych ekscesji -Wiem, ale chciałem aby moje odejście było bardziej pełne, czyli z pełną gamą ludzkich westchnień o zmroku a nie z jakimś jednym niewydarzonym westchnieniem tylko jednej osoby więc nie przerywaj tylko słuchaj bo zastępujesz mi całe miliony ludzi współczujących mi w tej tragicznej chwili -Tak więc Ja kot Mruczysław przekazuję do odczytu mój testament, gdyż życie jest zbyt ciężkie dla mnie zapisuję tu obecnym przyjaciołom -Jak masz na imie potrzebuję tego do mojego ostatniego papieru podpisanego własnąłapią -Lumos -Jak to Lumos masz zmienić imię nie będę wpisywał tutaj takich brzydkich imion masz na to kilka sekund bo za niedługo skończę swój żywot.-Nazywam się Lumos bo mam dawać światło jaśniejące nad innymi i dawać współmierną do duszy drogę do życia- Co za brednie jesteś nikim pośrodku niczego -Jesteś szaleńcem - Nieprawda. Uśmiech to jest to co potrzeba nam teraz dlatego pozwól, że wybiję lub usunę wybierz sam twoje uzębienie i wstawię szczękę wiecznego szczęścia każdy powinien ją nosić przynajmniej przez połowę swojego dnia gdy wychodzi do innych ludzi nie może być smutasem -Ty naprawdę masz swoje drugie ja które karze ci mówić takie głupoty? - Moje drugie i pierwsze ja podpowiada że muszę dokonać na tobie tego zabiegu -Ja nie widzę takiej konieczności -To bardzo dobrze bo z tymi zębami to był żart -Proszę załóż ten przyrząd i nie zdejmuj dopóki będziesz pośród innych. Podaje mu przyrząd który sprawia że twoje zęby są nienaturalnie wystrzeżone. Wracając do mojej ostatniej woli. Proszę o szczególną uwagę dla części z was wybiorę w trakcie losowania przypisany spadek. Losuje - Moim przyjaciołom-Wymienia -Zapisuję dożywotni zapas kocimiętki aby ten świat nie drażnił ich tak jak mnie i żebyście odnaleźli się w każdym ze światów i tego po tej substancji. -Dlaczego hołdujesz temu aby sztucznie pokazywać to ,że jesteśmy szczęśliwi gdy postanawiasz popełnić samobójstwo? Bo udawanie może sprawić że tak się z tym utożsamimy, że naprawdę w pewnym momencie będziemy czuć się lepiej bo ludzie nie będą postrzegać nas jako niedostępnych i zaczną do nas na początku uważnie z pewną dozą niepewności podchodzić i my podtrzymując z nimi kontakt będziemy właśnie tacy jakimi od zawsze chcieliśmy być. -Co w twoim przypadku zawiodło przy tylu pozytywach życia? - Wydaje mi się że nadużywałem przedmiotu do uśmiechu i stało to się niebezpieczną rutyną, -Słuchajcie moi najmilsi w celu poznania waszych najprawdziwszych intencji co do mojej osoby Proszę tu obecnego Lumosa o szklankę całkowicie niepełną że aż pustą. Więc Lumos podał mu ją. Kot z oburzeniem powiedział - Miałeś mi dać szklankę w której widoczny jest pewien pierwiastek niepełności taką która nigdy nie została napełniona tylko w takiej mogę zobaczyć wasze bardzo oddalone, pączkujące wypływające poza ramy oczywistości twoje wewnętrzne ja i tym samym stosunek do mnie. Po czym rozległ się dźwięk tłuczonego szkła to co zobaczysz będzie w tobie na zawsze dodał Kot kiedy miliony drobnych kawałeczków czystych w swej formie-Jej części składowe rozszerzą się dotykając najdalszych zakątków istnienia zaraz się zmieni w nieułożoną układankę -Przez to że pomyliłem się i ona nie była używana teraz to widzisz?-Tak ale to wymyka się wszelkim racjonalnym-No właśnie należy poznać istotę rzeczy w niej samej to jest twoje własne życie i wybory których dokonasz lub nie te kawałki tektury to nie tylko to co wydaje się na początku to kręte ścieżki twojego istnienia można je ułożyć na miliony sposobów i wyciągać z jednego puzzla kolejne o podobnej kolorystyce -Tylko od ciebie zależy jak to wykonasz.-Kot zaczął przekładać i nadkładać kolejne elementy po chwili z nich zaczął wyłaniać się obraz ukazujący czaszkę na czarnym tle. Lumos widząc to ukierunkowanym myśleniem przemienił to w księżyc o północy który swym blaskiem rozświetlał te niejasne miejsca w ponurej i ciemnej przestrzeni-Mruczysław nie zareagował na to i ponowił prośbę o naczynie które za chwilę otrzymał-Przeleję teraz wasze niewidoczne przekonania o mnie i odczytam je -Więc patrząc na nie widzę że Tola nie jest mi przychylna -Tolu dlaczego?-Milczenie jest wymowną odpowiedzią-Dalsze odczyty Kota pomijam-Lumos jest mi bliski i ma duży potencjał na naj naj naj najlepszego przyjaciela. -Z tej okazji zapraszam go do renomowanej restauracji "Zjedz To Raz"-Opuszczając ciemne oblicze pokoju znalazłem się w nocnej
×
×
  • Dodaj nową pozycję...