Słabo mi
Nic szczególnego w czasie pandemii mam dwa migdały i wyrostek robaczkowy drzewo płonie a każdy jego pęd jest wyciosanym przez Azjatę człowiekiem lubiącym prażone migdały i wyrostek robaczkowy, a żeby podtrzymać na duchu mit stworzenia - wirusa? Polski artysta awangardowy - wybrałem go dziś na Boga - rzeźbiarz Krzysztof Bednarski, w każdy taki pęd przelał jak mniemam swój awangardowy Po-pęd - wbijając igłę i poszcząc dopiero po wysiłku. Pomogłem mu. Wspólnie chodzimy na paluszkach nasmarowani od stóp do głów wapnem lub naftą lub potem wyzwolonego nierządu, upojeni sławą z lewej na prawą i spowrotnie, prowadząc pod ramię wrzeszczące w retorsjach na podsłuchu - harmonię, a nawet głos - widziałem jego fałdy na monitorze w gabinecie otolaryngologa - w głębi bez skazy i oddany do użytku lśni się i połyska jak globy na egipskich stellach, właściwie jako żywo - pustynna migracja - skarabeusz albinos, poza nim papierowa laleczka codzienności - hrust w ideogramie każdego żywego w fałdzie słowa, idei, schematu i historii - które mieszkają na ulicy i mijają się w codziennej koronie niewypowiedziane, a całunem się zdobi ich podbiał tatuażu - mały głosik - odchrząknij! Ale historie jak ta, gdy kobieta na wieżowcu w Wuhan rzucała przez okno banknoty i że kolega odszedł bo dotarł do niego zapis z czarnej skrzynki - przedwcześnie - to wielka za dycha, zaduma, zagrycha, wypluta - moje czy twoje odciski palców? Za znak wodny wezmę, podpływajacy pod policzek dramat, Goje wielu znaczeń, lecz czas nie leczy nic, bo z poziomu mandali wzrastający grall - krzyk - to wirus - po prostu gramy rzeczywistość, ale nie mamy klamek! A pod koniec płomieni trzynastak zajrzał nam do sieni w pismaka co kurwą nazwał trzynastą córkę w płonącą paryską żyrafę w pudla na osi Eiffel-Tower i w damę NOTORYCZNĄ! w meteoortografię i socjopatię ubrany płonę WYBACZYŁEM niebieski w weneckim - Tfu na frak! W lustrze ja! zdobiony w maki sejm-w laur do snu cesarza w ukwieciu sen pszczół ukryty nie mogę być przyjacielem jeśli mam być kochankiem Pamiętasz to jeszcze z Sekspira(Suspiria) (Wszelka gorycz słów i milczenie wynika z ozlocenia się wirusów, wszyscy chwalą się nimi powietrze jest ciężkie od złota, jeśli ktoś już kichnie to słowem bezpruderji tak obcesowym, że tylko para kochanków mogłaby do niego zatańczyć przedwieczny godowy taniec, jak pismak i trzynastka, on jej pasy ona mu bańki - bratki, banki i łapanki) Pismaku zaśpiewaj jej! PISMAK ŚPIEWA: Zadam Ci Pytanie jak stary żyd Cohen, czy ty kiedykolwiek jesteś czysty
Bo ja widzialem porno na xvideos z jessie moore na zachrystii
potem matka kumola wywlokła stamtąd nagie ciało i dała synkowi z ust do ust opłatek czyli pana synanotropijny nalot! wybiegłem z domu napić się wody Bipolarny pokrył ziemie śniegiem, jakby tego było mało dla ochłody SNOWBLIND ŚNIEŻYNKO SNOWBLIND Przekażcie sobie korone wirusa DUSZĄ w moje serce tępĄ kopiE Chrystusa pleśń okala mój globus, nie ja się nie zmuszam Uwielbiam oddawna biorę na odporność i zapuszczam wełne w jedwabne Jak czarna owca wypiłem już baranka jednostajnie! w każdej komórce ciała znajduje się dimetylotropina, hormon pobudzający sen do wzrostu przysnilo mi się, że cały ten pofałdowany świat trzyma w swych objęciach malutką szyszynke i wspólnie podtrzymują tradycje rytualnych mordów jak słońce i księżyc
Niesamowite chemisfery
A Niebo przyszło zakaźne!
No!?
Gdzie się podział ten świrus!? Bij go w łeb, ściągnij z dechy, rzuć na parkiet, zagraj sztukę! To temat przewrotny i długi dla wysługi. A psiok