dlaczego tak jest
zaklinamy się by czegoś nie robić
postanawiamy poprawę oraz pokutę
obiecujemy sami sobie
walczymy z myślą
piętnujemy czyn i słowo
po czym znowu to robimy
czy to diabeł kusi
czy to może ułomność ludzkiej moralności
i ta przeklęta moralność znowu działa
lecz po fakcie który pozostawia kolejną ponurą plamę na sercu i umyśle
nienawidzimy siebie
umartwiamy się nad tym jacy słabi jesteśmy
z człowieka nie zostało nic
oprócz pozornej powłoki bytu
winimy się za bycie kruchym
poczucie winy i bezradności dusi od środka
siła woli wystawiona na próbę znów zawiodła
ale dlaczego
przecież nie chcieliśmy tego
ułomność ludzkiego bytu dobija i niszczy
na psychice pozostawia trwały wypalony ślad
zostanie do końca i nie opuści
trzyma w garści mocno i bezwzględnie
cykliczne zatrucie umysłu
to naturalny narkotyk którego wcale nie chcesz
wnika głęboko w świadomość
a wynika z podświadomości
nieodwracalne błędy ciążą i dławią
ślina staje w gardle a oddech niknie w płucach
mentalna otchłań bezdennego morza
ciągnie coraz głębiej i głębiej
kiedy znikamy w niej
myśli stają się ciemniejsze i mętne
tracimy wzrok
próbujemy patrzeć w głąb siebie
lecz możemy dostrzec tylko spustoszenie
samozniszczenie
sami sobie zadajemy nieświadomie ból
przeraźliwy i przeszywający
płakać pogrążać się w myślach czy wołać o pomoc
płacz przyniesie chwilową ulgę
ale zniknie wśród kropel morza
pogrążając się w myślach umieramy
nie dostrzegamy światła ani nadziei
wątłość myślenia sprawia
że wielu zadało sobie ból fizyczny
by przykryć ten psychiczny
pomoc rzadko nadchodzi sama
a kiedy już się pojawi to zwykle za późno
szukając wsparcia jesteśmy oceniani
jedni się odwrócą a inni pozostaną
jednak to ci w odwrocie wpływ większy mają
cóż pozostaje kruchemu istnieniu bez krzty człowieczeństwa
śmierć to jedna opcja
zakończenie egzystencji kusi i namawia
zostanie tylko popiół popadający w nicość
niebo nabierze koloru szarego
deszcz będzie padał bez przerwy
lecz nie oczyści z win i myśli
jak by nas zapamiętali
ci którzy zostali i ci co odeszli
czy pochylili by się nad przebiegiem naszego życia
próbowali zrozumieć motywy poczynań
i genezę słów
czy zostaną z nimi dobre czy złe wspomnienia
leżąc na łóżku
zwijając się z psychicznego bólu i pustki
będą myśleć o nas
paradoks myśli czarnych
wspominając dobre nasze uczynki i słowa
odczują ból większy
niż przy przypominaniu tych gorszych chwil
za oknem dalej będzie szaro
a najstarsza kołysanka świata
będzie wybijała na szybie rytm kołysanki
przeplatany z marszem żałobnym
rozterki pozostaną przez długi czas
co zrobić by następnym razem już tego błędu nie popełnić
popełniając błąd po raz kolejny
zepsucie uderzy mocniej
a my będziemy się pozbywać emocji
skorupa człowieczeństwa stanie się transparentna
nie znajdzie się w niej pozytywów
byt popadnie w nicość
i odejdzie
na wieki wieków
amen