Zbliżała się do Warszawy wielka bolszewicka nawała,
Stolica wcześniej do odparcia się przygotowywała.
Episkopat wydarzeniem poruszony wzywał do modlitwy
Dla ratowania Rzeczpospolitej, w obliczu przewidywanej bitwy.
Potrzeba nam szturm przeprowadzić do serca Bożego
I wypraszać o pomoc dla Ojczyzny od Boga łaskawego.
Biskupi wobec zagrożenia pragnęli poruszyć świata sumienie
Apelowali do Katolików o pełne uświadomienie,
Jakie bolszewizm Polsce i Europie niesie zagrożenie.
To wcielenie Antychrysta przyniesie cierpienie i upokorzenie.
Biskupi w kuriach listy i komunikaty ogłaszali,
Codziennie po głównej mszy świętej litanię odmawiali.
W końcu lipca jasnogórscy Paulini wspominali
Wielkie czyny Ojca Kordeckiego, przy tym wzywali,
Jak kiedyś przed Szwedami tak teraz przed bolszewikami
Grabieżcami i czerwonymi komunistami,
Do zawierzenia się Matce Bożej Królowej Polski
Koronowanej ponownie przez Episkopat Polski.
Kardynał Aleksander Kakowski, metropolita stołeczny
Apelował o czyn mobilizacyjny, patriotyczny i społeczny.
Zarządził nabożeństwa błagalne za Andrzeja Bobolę
Błogosławionego patrona Polski, wskazując wybrane
Kościoły, gdzie odbywać się miały procesje i nowenny
Gdzie wierni mogli modlić się, a widok był niecodzienny.
W Belwederze odbywało się pierwsze posiedzenie
Rady Obrony Państwa, która w wojennej potrzebie
Zastępowała sejmowe posłów zgromadzenie
Całkiem go nie wykluczała, ścisłe grono w składzie miała.
Rada stanowiła rodzaj sprawniejszego od Sejmu ciała,
Uczestnikami byli: ekonomista premier rządu -Grabski.
Sam był inicjatorem, następnie, Marszałek Sejmu -Trąmpczyński.
Dalej, dziewięciu posłów przez Sejm wyznaczonych
Trzech członków rządu przez Radę Ministrów zatwierdzonych
I trzech wojskowych oddelegowanych przez Naczelnika,
Generałowie: Szeptycki, Sosnkowski, Rozwadowski.
Przewodniczył Piłsudski i to on wojskowych zapraszał,
Według uznania generała Hallera też ugaszczał.
<Panowie, nie jest to partyzantka, to wojna regularna
Prowadzona zwartymi siłami, nie partykularna,
Oficerowie dawnej armii rosyjskiej wsiąknęli w szeregi
Armii bolszewickiej, my wysyłamy zwiady na przeszpiegi.
Gadanie jakoby armia Budionnego była niezwyciężona
To miraże i fantomy ulotne, prysną, jak będzie uderzona.
Gdy uda się uformować korpus kawalerii o podobnej sile
Zgnieciemy bolszewika, póki ja żyję, w jednym pyle. >
Generał Sosnkowski przerwał i czekał na przebieg wypadków.
Głos zabrał generał Haller < Biorę zebranych Panów na świadków,
A liczę na zrozumienie i do głosu mnie o dopuszczenie,
Proszę wysłuchać, co mam na względzie, jeśli wolno mi będzie.
Panowie, grupa poleska pułkownika Sikorskiego
W efekcie złamania linii frontu ukraińskiego
Cofa się spod Mozyrza i mimo ciągłego atakowania
Nie jest w stanie zatrzymać bolszewickiego napierania,
Ustępuje na Łuniniec i Pińsk z linii rzeki Dniepru.
Co więcej, dopowiem, Budionny to narwaniec,
Pod koniec maja włączyła się do walk pierwsza konna armia,
Barbarzyńska horda co rabuje, morduje i nami się dokarmia
Co najmniej dwadzieścia tysięcy szabel, z samolotami i autami
Armatami, pociągami pancernymi i kulomiotami.
Sam Budionny to wcielenie dowódcy dawnych hord tatarskich.
Podpalił szpital, dobijał rannych podczas mordów bestialskich.
Dodatkowo stosuje taktykę zagonu, tak zrobił,
Piątego czerwca pod Samhorodkiem gdzie nas pobił.
O świcie konne jazdy do natarcia jak stały tak ruszyły
Czerwone sztandary twarze i jeźdźców kozackich przysłoniły,
Z lasów uderzyły ławy kawalerii nagle i niespodziewanie,
A natarcie było potężne, zmasowane jak frontu atakowanie.
Budionny konną armię skierował na Samhorodek – Ozierna
Obsada pułków piechoty, ułanów była słaba, ale bardzo dzielna.
Wielokrotne ataki bolszewików odparto ze sporymi stratami.
Meldunki naszego zwiadu lotniczego nie dotarły z rozkazami
O koncentracji mas kawalerii, jakie w głowie się nie mieści
O setkach samochodach pancernych, takie były złe wieści.
Po silnym ataku artylerii bolszewik jak huragan wtargnął
W naszą obronę, przełamał ją, nikt tego już nie ogarnął.
Uderzył w sam Samhorodek i oskrzydlając Oziernę,
Otoczył załogę wokół wsi, walki były niemiłosierne.
Po rozpaczliwej obronie wybito załogę doszczętnie,
Nie tracąc czasu dalej, pognano prosto do Śnieżnej.
Skłębione masy kawalerii szarżowały z furią dziczy,
Taczanki, samochody pancerne parły, kto to policzy.
Stanęły im na drodze -trzecia polska brygada kawalerii,
By stoczyć bój wsparty ogniem własnej artylerii.
Dalej drugi i dwunasty pułk polskich ułanów
Nie ustępował pola, miał wielu weteranów.
Przeciwnik miażdżącą miał przewagę i znowu ponawiał,
Znowu jazdę konną na nasze stanowiska wyprowadzał
Kule siekały nieprzerwanie, trwał ostrzał z wszelkiej broni,
Mrowie mas i koni zwarły się w bezwładzie, w pogoni.
Dwunasty pułk poderwał się do szarży na bolszewika,
Nieprzyjaciel nie przyjął naszego wezwania.
Rozwarł swoje szeregi, walki niby unikał.
Ledwie pułki zauważyły szeroki łuk jak rozstąpienie się,
Wnet lunął deszcz ognia z pancerza samochodów-to zaskoczenie.
To krzyżowa zasadzka, wojenna taktyka bolszewika
Wdarł się głębiej na tyły i parł na wzór zagończyka.
Grad pocisków z hukiem walił w nas nieprzerwanie.
Trup pokotem zbierał żniwo, słychać było wołanie
Jęki i inne odgłosy o pomoc do nieba, o ratowanie
Furgony bez jeźdźców, konie w bezładzie uciekały,
Inne z kwikiem padały, kulomioty hafty wybijały,
Czterystu sześćdziesięciu dzielnych naszych poległo,
a około dwustu wzięto do bolszewickiej niewoli.
Wyłom na froncie ukraińskim powstał wbrew naszej woli
Rana zadana, krwawa, pierwsza przegrana, boli.
Opowiadano, jak z lornetki na traktach mrowie widziano,
Jak jeńców, co zatrzymano, od razu zabijano,
Szły przez wyrwę frontu szwadrony za szwadronem,
Tylne szeregi spieszyły prawie jak za czarcim ogonem.
Dobijały truchtem, bo za kolumną nie nadążały,
Szybkie tempo inne przednie taczanki narzucały.
Obok pancerek znów ruskie czerwone sztandary
Wszystko parło na zachód w imię buńczucznej wiary.
Do wieczora stanęli na noc pod Karabczyjowem i Rożynem
Rejony wokół Mołczanówki i Jachniatyniem.
Gen Listowski był tempem wyczynu wroga przerażony.
Budionny zajął Topory i parł nierozgromiony
Dalej na Koziatyń, by przerwać połączenia kolejowe,
Tym zagonem przejąć i zdobyć magazyny wojskowe.
Targnął się na Berdyczów, zaraz głębiej na Żytomierz
Zajął je bez większego oporu jak głodny krwi zwierz.
Spalił magazyny, wysadził wszystkie składy amunicji
Przerwał połączenia drutowe podczas krwawej ekspedycji.
Mówiono, że jeńców naszych żywcem zakopywał
Grozę, panikę tym sposobem siał i po drodze wywoływał.
Cały garnizon wyciął w pień , szpital spalił doszczętnie,
I rannych i siostry Czerwonego Krzyża było to mu obojętne.
Straszne wieści budziły lęk i śmiertelne przerażenie.
Przekazywano innym, opisując to nikczemne zdarzenie,
Blady strach padł na żołnierzy, sztabowców oficerów.
Groziło to osłabieniem morele szwoleżerów.
Nie tylko ich, w armii brano dezercję pod uwagę
I inne czynniki, gdyż Budionny miał liczebną przewagę.
Naczelnik przerwał i wtrącił się niepostrzeżenie.
Czas wydać odezwę jako ważne przeświadczenie, Do współdziałania z wojskiem i wzbudzić pragnienie
Poruszyć masy, ożywić ducha, dać narodowi natchnienie
I zapał podnieść, wiarę wskrzesić -oto przeznaczenie.
Piłsudski dodał: Wydamy dwie odezwy zatytułowane.
‘Do Obywateli Rzeczpospolitej’ tak będą nazwane
‘Ojczyzna w potrzebie’ -a drugą ‘Do Żołnierzy’
Od nich wszystko jak wiemy, na wojnie zależy.
Wzywamy wszystkich dobrowolnie w zaciągi,
do armii, zdolnych do noszenia broni, w szeregi.
cdn nastąpi