Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

P.F.

Użytkownicy
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez P.F.

  1. Podaję swą rękę kochanej Osobie; nie zważam, czy młoda, co myślą o niej. Sens jej poczucia, poglądów na świat - łączę się Kimś na milion lat. Jak silną się stanie w swoich odsłonach? Pocieszyć się bardzo jej istotą zdołam? …………………………………………………….. Zwyczajności! Zagość u mnie mocna! Wybierz przy mnie; Razem ze mną zostań! Naucz zdolności do cię wznoszenia! Nie chowaj się w cieniach! Nie chowaj się w cieniach!
  2. Ty, która masz swoje imię. Ty, który tak rosłeś w siłę. Ty, która nie znasz zwątpienia. I ty, który wiesz, że jesteś. Ty, która dorastałaś w zrozumieniu, bez znieczyszczenia ku życiu twemu. Ty, który potrafisz zrozumieć siebie i ją, co też tak by chciała. Ty, która bez zwątpienia potrafi nadać sens zdarzeniom. I ty, który myśleniem swoim nadajesz sens sobie; marzeniom… ...Nie osądzacie, o nie! Nie są warte stracenia chwile, noce, dnie. ………………………………………………… Ty, co komentarzem się stajesz Ty, co bez niego nie wiesz, jak być Ty, co chwiejną znasz charakterystykę i ty, co nazwać umiesz wszystko… …wiedz, że najlepsze jest tam, gdzie zdecydujesz się to odnaleźć.
  3. Przez historię pierwszego głosu, jestem i czuję pamięcią miękką i wspaniałą. Wolno mi nie bać się biegać po bosu, wygodnie mi bezpieczną drogą doskonałą. …………………………………………………………. Na razie nie wiem, jak to rozumieć w sobie. Gra z tym jednak wiatr codziennie na swej drodze. Ona czasem jest przybrana złotem! Nie wiem jeszcze, jak pojąć prostotę. Kiedyś wołaniem się zdobywało. Łatwo piaskowe miasta budowało. Pełne były ulic, toczących się ziaren... Tak ożywione, niepowstrzymane, a ja do siebie z zaufaniem: „Nieś mnie i pokaż treści! Coś, co moje ja będzie pieścić. Daj poczuć życia pełne ramiona i niech przy tym dobrze zastygłość pokonam”! Nie wiem, czy komuś to było znane... Wolność ma może tylko nad ranem? Zaczynam ja widzieć barwną ścianę i słucham tego, co bywa mi dane. Może to dlatego na ulicy zawsze odwracam się w stronę swobodnego śmiechu piosenki? Kantyku wolności od swojej własnej ręki…? Ja... Chciałbym uwolnić się w poszukiwaniu sposobu. Może także nabiorę biegłości bycia sobą w niewymuszoności? Bycia i czucia, jak mi kiedyś było wolno. Na mutyczny zastój szczera to odwrotność.
  4. Tat - chodzi o ojców
  5. To fajne, że dzięki uśmiechnąłem się. Dzięki.
  6. Pięknie się czyta ten wiersz. Życzę równie dobrej weny za każdym razem. Ciekawie problem rezygnacji ze swojego Ja przedstawia Donna Tartt ustami prof Morrow'a w pierwszym rozdziale Tajemnej Historii.
  7. Siedzisz czasami nad piękną rzeką? Dokładnie tam, gdzie masz swoje miejsca? Czy siedzisz, czy czujesz? Nad czym namyślasz? Co wtedy widzisz? Co dookoła? Może nie trzeba już obejmować kolan… i nie musisz badać stopami dna. Niechaj powiedzą mi lotne jaskółki o pięknych twoich tych krajobrazach. Tam, gdzie wspomnienia są niewinności. Tam, gdzie dla ciebie jest coś miłego, wiem, że nie zdradzisz byle pierwszemu. ………………………………………………………………………………. Jej tajemnica, jej azyl prosty. W dąbrowie lata porą ranna mgła. Ona to kocha, jest znowu płocha. Tam, gdzie swym marom powie: „wynocha!” Gdzie pełna piersią oddechów ze sto, porwana znowu skradnie się snom. Góralicom Pani Eugenii
  8. Wiersz ciekawy, ale chciałem zapytać czyj może być ten uśmiech?
  9. Czasem zlękniony od twojej strony, nie mogę mówić o tem do żony. Stawia się trzeba na równi z Nilem. Tu coś wyczuwam, tu się uchylę. Napełniasz mocą dusze kulawą trochę zabawą, a trochę strawą. Napełniasz szczerze, zaufam ci byleś wiedziała, co trzeba mi. Jedna to sądzi, że tylko mięsa, inna, że głosem jest słynna Mensa. Żadna natomiast, jakem ja zdrowy nie znajdzie siły zrzucać okowy, które, co tylko, każda już ma - każda się boi, jak tra-la-la. Co na to radzę? Znam ze sto tat… Bronią, tak, bronią. Potknięcia strach. Kto będzie winny? Kto wynagrodzi? Kto mnie podniesie? Potknięcie szkodzi! Ciężka to sprawa, krok musi być. To twój instrument, nie bać się iść. Nie bać, pozwolić kolano stłuc. Tak czasem bywa. Pozwalać – móc. Chociaż legendy powstają straszne, zamknięte trwale straszliwym hasłem. Hasłem równości poczucia siła. Nie będziesz lękiem tu się dusiła. Nie widać sensu, brudy zamieciesz - nauczysz tkania, razem zapleciesz. Potem zrozumiesz, że dużo umiesz. Będziesz potrafić tak głośno się śmiać... Bez spoglądania na ważne oczy; ubrać, co zechcesz i życie toczyć.
  10. Przekaz jest silny, jak siła tego wiersza - odważny i bezproblemowy.
  11. Jeszcze inni mają ją za pan brat.
  12. @Magdalena_Blu Być może przez analizę. nie wiem. Wolałabyś: Opaniowanie?
  13. Strach bywa silny, ale jest do opanowania. Powodzenia w dobrych życzeniach dla wszystkich kłosów.
  14. Jestem między budynkama. Jestem w powietrzu! Żyję i grodzę! Moje to!!! - Owocowe referenta. Żyję tam, gdzie nie lubię. Mój szef - wielka wieża. Do szkoły chodzę, gdzie nauczyciel uczy. Potem spotykam kobietę, której nie znając poślubiam. jej całą istotę i piękne pogłosy. Kocham swą żonę, co noc trochę słabiej. Co miało się zdarzyć już jest na tapecie. Za kilka minut wituję córeczkę, syneczka. Wciąż dla niej pracuję córeczki kochanej. Syneczek się patrzy, nie musi tak dalej. Ona docenia. Ze werwą ocenia. Wydaje nagrodę według zachcenia. Mojego ciała waga coraz mniejsza. Dochody wędruję w historię talerza. Życie me! Już kończy się trochę. Niedokonana historia wspominania życia! Cel! Żałowania podjętych prac. Już przy wieczorze, popołudniem bliży. wiem, że skrewiłem sobie cały ambaras. Mój marzeń iloraz leży gdzieś w glebie. Mogłem zaczekać; zaczekam więc w niebie. 2017
×
×
  • Dodaj nową pozycję...