Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Anna K.

Użytkownicy
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Anna K.

  1. Obnażony, odarty z zasłony

    Przyklejonej do myśli
    I uczuć niechcianych,

    Tych nigdy nie odkrytych,
    Tych skrzętnie skrywanych,
    Prawdy szukam o sobie
    I zamykam oczy,
    By się ukryć za powiek Zaciśniętych murem,
    By odwlec w czasie
    Bliżej mi nieznanym
    Spowiedź- jedyny pewnik Oczyszczenia duszy.
    Uchylam rąbka tajemnicy....
    Odwaga się kruszy
    I znów powracam tam
    Gdzie tajemnice
    Tak bardzo niechciane
    Zachowują swój
    Status nienaruszalności
    Być może je ujawnię
    W odległej przyszłości.

     

     

  2. Kiedy nienawiść budzi nienawiść
    Już tylko krok jest do upadku
    Człowiek jest tylko małym punktem
    Na firmamencie nieboskłonu
    Lecz moc ma w sobie niepojętą
    I wciąż podąża gdzieś do tronu
    Wielkości i anielskiej chwały

    Po drodze gubiąc cel właściwy
    Staje się próżny i zuchwały
    Zapał  wrażliwość grzęzną w pysze
    Umiera dusza sprawiedliwa
    A rodzi się potężna siła
    Destrukcji złości nienawiści
    Która przerywa błogą ciszę
    I niszczy wszystko nim się ziści
    Marzenie o miłości wiecznej

    Tak przecież chcianej tak szukanej
    A nade wszystko tak bezpiecznej
    Ona cierpliwa jest lecz płocha
    Wybacza wszystko bez zwątpienia
    Nawet gdy nie ma ktoś sumienia
    I wie to, kto naprawdę kocha.

    Lecz gdy nienawiść nas zrobacza
    Zapominamy o miłości
    I smuga cienia nas otacza
    I nikt nikomu nie wybacza
    I wszystko bezlitośnie złości.
    A to  już efekt jest domina

    Nienawidzimy się wzajemnie
    I tak upadek się zaczyna
    I tak upada się niezmiennie.
    Tak giną ludzie i narody
    I wszystko przez nich budowane
    Wszystko upada, bo bez zgody
    Wszystko zostanie zrujnowane.
     

  3. 20 godzin temu, Franek K napisał:

    A są jeszcze takie mole

    Co do seksu chętkę czują

    I mają tak wielki popęd

    Że bez przerwy molestują

    Z racji wieku  bardziej wolę
    Gdy w skupieniu są te mole
    Co książkową pełnią rolę
    Wszystkie inne ja chromolę
    A poza tym niechęć czuję
    Gdy mól jakiś molestuje
    To mi smak zwyczajnie psuje.

     

    Pozdrawiam ?

  4. Zadaję sobie pytanie kim jestem
    Dla mego dziecka?
    I nie wiem doprawdy,
    Bo jakby, odpowiedź,
    Pokrętna jest i zdradziecka.
    Miłości matczynej nie zmierzy
    Chronometr ani centymetr
    Bo w swym bezmiarze
    Jest ważny,jej każdy
    Najmniejszy milimetr.
    A dziecko im starsze
    Tym bardziej nie raczy
    Pamiętać niestety
    Że matka zna doskonale
    Największe życia sekrety.
    I zawsze gotowa z pomocą
    Biec potykając się nawet,
    By nie okryło się "nocą",
    Nie wpadło wręcz
    W jakiś zamęt
    Kochane, drogie jej dziecię.
    Stąd wiecznie pyta i pyta.
    Zadaje pytań miliony
    Bo wie, że latorośl jest skryta
    A temat nigdy skończony
    Gdyż mimo czasu upływu
    Jej rola zawsze ta sama,
    Dziecko wciąż wpada w kłopoty
    I wtedy potrzebna jest mama.
    I chociaż często się zdarza
    Że dziecko matkę odpycha
    I niechęć swoją wyraża,
    I na nią psioczy i prycha,
    I słowa niczym pioruny
    Rzuca jej prosto w oczy
    Nie bacząc jak bardzo boli
    Złość swoją tłoczy i tłoczy...
    To matka, choć serce jej krwawi
    I łzy przełyka w boleści
    Choć gorycz ją czarna wręcz dławi
    I w głowie się to nie mieści
    Zawsze gotowa wybaczyć
    Nawet największy występek
    Bo dla niej dziecko , jej dziecko
    To świata po prostu jest pępek.
    I nawet gdy się zastrzega,
    Że palcem już nigdy nie kiwnie
    Że smutek jej wielki dolega
    To mimo to się podźwignie
    I swoje rozłoży ramiona
    Bo miłość jej rozpacz pokona.

  5. @Anna K.

    Temat trudny niebywale
    Bo z trunkami w głównej roli
    Kiedy się nie pija wcale
    W myślach tylko się swawoli

     

    Pamięć trochę mnie zawodzi
    Dawno nigdzie nie szalałam
    Ale co tam, nic nie szkodzi
    Niegdyś inny etos miałam

     

    Dzisiaj nie mam wątpliwości
    Było miło, lecz minęło
    Wszystkie dawne namiętności
    To już zakończone dzieło.

     

    W zakamarkach więc umysłu
    Szukam jakiejś miłej nutki
    Lecz zostaję bez pomysłu
    To są pewnie picia skutki.

     

    Więc wyliczę może teraz
    Co mi właśnie zaświtało
    Bo bywało w sumie nieraz
    Że cierpiało moje ciało

    Po szampanie ciężka głowa

    Wódka niech się szybko schowa
    Wino owszem lecz wytrawne
    Później  myśli mam zabawne.

    A likieru wręcz nie ruszę
    Potem wagę zbijać muszę
    Jeśli już coś wypić mam
    To pierwszeństwo whisky dam.

    Bez dodatków  lodu, coli
    I sączonej dość powoli
    Lecz najbardziej czas umilą
    Pomarańcza wraz z tequilą
    Z cynamonu odrobiną.

    Właśnie łzy mi słone płyną
    Bo niestety, daję słowo
    Żyję bezalkoholowo.

    I zapomnieć się nie uda,
    Że to jest po prostu nuda.


  6. Można rzec
    Że kraj mój 
    Mocno podzielony
    Na jednej flance
    Zbór tyranów
    Na drugiej 
    Naród poniżony


    Bez wątpliwości
    Nas tresują 
    Niczym zamknięte
    Małpy w cyrku
    I zaszczepiają strachu ości
    Systematycznie bez wysiłku


    Bez wątpliwości
    Chaos wokół
    Służy im bardziej
    Niż armaty
    A propaganda narodowa
    Jest niczym
    Zapalone szmaty
    Rzucone na spróchniały stos
    Iskra wystarczy
    By rozniecić pożaru otchłań
    Grozy moc


    Bez wątpliwości
    W moim kraju 
    Brunatna rodzi się idea
    Która na ustach niesie Boga
    I temu Bogu cześć odbiera


    I go krzyżuje dzień po dniu
    Hańbi biczuje 
    W twarz mu pluje
    Dopóki nie zabraknie tchu


    Bo Ci co mieli nieść nadzieję
    Dobrą nowinę głosić światu
    Chronić bezbronnych
    Grzech odpuszczać
    Dziś używają słów jak bata
    By brat zadawał rany bratu.


    I Boga biorą na sztandary
    Jak szyld lub logo  
    W kiepskim sklepie
    I odbierają sens mej wiary
    Z której już życia nie ulepię


    Bez wątpliwości
    Brak mi słów by żale wszystkie
    W wierszu zmieścić
    Lecz to jest czasów naszych znak
    Upadku, hańby i boleści.

  7. @Henryk_Jakowiec

    Widać ducha nie obchodzi
    W jakie ciało potem wchodzi
    Gdy opuści już to stare
    Nowe jest dla niego darem
    Byle było tylko nowe
    Prowadziło życie zdrowe
    A czy chłopca, czy dziewczyny....
    To już drugorzędna sprawa
    Grunt by zawsze była strawa.
    Nie ulega wątpliwości
    Zawsze lepsze nowe kości
    I choć także są więzieniem
    Mam dla ducha zrozumienie
    Gdy doskwiera złota klatka
    Nowa, to nielada gratka.
    Choćby nawet była ciasna
    Ale to kwatera własna.
    Duch tam długo nie zabawi
    I znów "Nową"  sobie sprawi.

     

     

    Serdecznie pozdrawiam ;)
     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...