Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rake

Użytkownicy
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rake

  1. Nie ma zasady Takiej która mówi, że jeśli pięknem świat budzisz Do życia go wzniecasz, lub chociaż się o to trudzisz To świat cię wynagrodzi zaraz, czy popieści Przecież w przeszłości tylu było już lepszych Co zmiany na świecie mieli na pstryknięcie palca Lecz śmierć wcześniej swojego zagrała im walca I czy kto prawdą tkając życia płótno o tym decyduje Raczej los kapryśny dniem włada, a nocą ucztuje Nie ma zasady Bo czy dobry jest na wskroś i miłością znajomy Gdy wyczuwa ludzkie te dobre i złe strony I chce mu się te złe na dobre zamieniać Światło z cienia wyżymać siłą sumienia Czy zgoła skłonny będzie do zgnilizny zdrady Dla zabawy miotać na życia wymysłów skazy Czy dobro powoli spożywasz czy zła zachłystujesz się łykiem Śmierć cię bierze od tak, bo dla niej jesteś nikim Nie ma zasady Nie masz nawet na chwilę pewności Duch rości sobie prawo do złości Dlaczego spotkał mnie taki zły los Od szczęścia oddzielony tylko o włos A ginę przypadkiem będąc znakomitym Tak samo bym zginął gubiąc się w niczym Może w zaświatach za wszystko sobie odbije Najpewniej bezlitosne nicości obiją mnie kije
  2. @Waldemar_Talar_Talar Witam - może dla ciebie... Pozd.
  3. Najbardziej tęsknie za papierosem Co mi radości sprawia tyle, jak dla malutkiego dziecka Gdy z butelki na stół deczko wyleje się mleczka Mamie swej wtedy pokazuje w zachwycie Że beztroską swą spisało się znakomicie Tyle co kunie, na kilka chwil przed świtaniem Gdy źdźbła traw gęsto pokryte są łzami Jak sunie upojona swym stanem po rosie Oj, bardzo tęsknie za papierosem Czas może, gdy tak myśl w sobie zbiorę poradzić sobie z tym nałogu potworem rękę do przysięgi znaku ochoczo wznoszę wznosząc, tęsknię za papierosem
  4. Gdy mnie ktoś zapyta na wiecu pijackim Ze wszystkich opcji, nawet wariackich To kim byś chciał być, człowieku? Prątkiem gruźlicy w dziewiętnastym wieku Szalałbym wtedy po całym świecie W każdej by o mnie pisali gazecie Otwarte każde przede mną byłyby drzwi Nieważne czy dobrzy by byli za nimi, czy źli Nie omijałbym zwykłych ludzi jako takich Choć wolałbym wśród sław przebywać wszelakich Z Chopinem wierzb polskich szumienie Zawierałbym w mazurków brzmienie Przy dźwiękach polonezów, w Paryżu tam Kochalibyśmy się namiętnie z George Sand Z Mickiewiczem popalałbym opium Z Towiańskim i spółką zebranymi wokół A gdyby znudziło nam się ich czcze gadanie Ścieralibyśmy razem pięty na stepie, w Akermanie Ze Słowackim po nocach byśmy rozprawiali Czy tą, czy tamtą bardziej żeśmy kochali Gdy już doszlibyśmy do porozumienia Szukalibyśmy do brzasku w absyncie natchnienia Wymieniać mógłbym ich do rana I moje wspólne z nimi starania Ważne jest to że byłbym dla nich pomocą Wyjściem z marazmu, sprawczą mocą Nie byłoby odpoczynku od sztuki ni wczasów Bo dzięki mnie, na siebie mało mieliby czasu Ale przecież by nie lubili, co tam, zgoła cię nienawidzili! Jeśli chodzi o mnie rany takie szybko się goją Mawiał Kaligula, pozwólcie im nas nienawidzić, Póki się nas boją.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...