To zagadkowe uczucie które pcha mnie do wyspy w oddali,
gdzie nie da się dotrzeć pozwala wyobraźni tworzyć obrazy piękne,
miejsca o których wiem przez ten krótki moment.
Sam o sobie i w sobie próbuje myśli zgładzić własnym głosem!
Błagam siebie bym przestał czuć, myśleć, aż wreszcie ledwie szeptam ze zmęczenia
cisza...która złudnie koi, daje siłę by znów wrócić i błagać,
jak głupi jest człowiek w tej gęstej mazi
a wystarczy zmyć to świeżym uczuciem nie ciężkim od głodu, niedosytu czy braku zarysu wyspy,
czym jest?