Patrzę na ciemny i jasny odcień wszystkiego
Zostaniesz czy pójdziesz
Widzę mgłę tak niewyraźną
Jak poranne spojrzenie dookoła
Żółte światło ogranicza nas
Trzyma w niepewności
Żołądek ściśnięty
Kawał mięsa pośród maków
Chcę to znaleźć
Teraz spojrzę na to wszystko jeszcze raz
Tylko z góry
Z góry gdzie to wszystko będzie takie wyraźne
I wtedy decyzja zapadnie
Jedyna, ostateczna