Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Trzygracje

Użytkownicy
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Trzygracje

  1. W nocy, gdy gwiazdy śpią za kotarą
    Czerni i blasku, bieli księżyca
    Gdzieś na polanie leżysz wpatrzony
    W moją osobę, przy dźwięku cykad

    Skórę masz w jasnym kolorze różu
    Jakby cię Monet pędzlem malował
    Oczy błękitne, lekko zmrużone
    Gdy szepczesz cicho gorące słowa

    Uśmiech nie schodzi mi z ust czerwonych
    Podnoszę z trawy mokrej od rosy
    Liliową różę, którą zerwałeś
    I wplatam w swoje miedziane włosy

    Tak mogę leżeć i przez noc całą
    Tulona szeptem, spokojną ciszą
    Odkąd przy tobie jestem, kochanie
    Bo mnie twe oczy do snu kołyszą
     

  2. Dałeś mi kiedyś kwiaty pobladłe
    Parę obrazów, drogich korali
    Kilka wierszyków (specjalnie dla mnie)
    Jeden mnie nawet szczerze rozbawił

    Później już byłeś w gorszym humorze
    Wtedy... Znajomi do ciebie przyszli
    Tego wieczora dałeś w prezencie
    Pamiątkę - sińce w kolorze wiśni

    A gdy czekałam wczorajszą nocą
    Z rozlanym winem, a może łzami
    To mnie przestraszył twój widok nagły
    I podarunek - wisior z perłami

    "To raz ostatni kochanie, zrozum
    Ja przecież będę kochał cię zawsze"
    Objąłeś w talii, dałeś całusa
    A ja co zrobię?
    Pewnie wybaczę...

  3. Wziął mnie kiedyś na swą ścieżkę 

    Droga przez płomienie wiodła 

    Szarpnął włosy - odpust grzechów 

    Chciałam zniknąć lecz... Nie mogłam 

     

    Jego szorstki, brudny dotyk 

    (Z każdą chwilą chciał go więcej) 

    Wiązał myśli - pustka w głowie

    Obezwładniał kruche ręce 

     

    A po wszystkim, gdy już kończył 

    "Nic nie było między nami" 

    On - to diabeł w ludzkiej skórze

    Co mnie ogniem piekła zranił 

     

  4. Zamarzłe wrzosy i chryzantemy
    Puste i głuche parkowe drogi
    Wiatr bije w szyby, strącając liście
    Wije się, tańczy przymrozem srogim

     

    Po szarym niebie i gęstej chmurze 
    Płynący księżyc, srebrnym promieniem 
    Oświeca czubki pobliskich sosen
    A na kałużach - zostawia cienie 

     

    Nadeszła jesień, myśli o Tobie

    Gubią się w splocie długich korzeni 
    Czy bardzo tęsknię? Może... Nie powiem 

     

    Wiatr zrywa z ziemi ostatnie kwiaty 
    Różę - skąpaną w ostrej czerwieni 
    Tę, co mi dałeś przed dwoma laty 

  5. Kiedyś mnie brałeś na łąkę

    Gdzie malin było tak pełno 

    Trzymając się za swe ręce 

    Podziwialiśmy ich piękno 

     

    Czerwone od malin palce 

    Skrzyły się w słońcu świetlistym

    Ja uciekałam oczami 

    Przed Twoim dotykiem krwistym 

     

    Dzisiaj jest wszystko mi jedno 

    Zjadłam już swoje maliny 

    Wiem, że Ty swoje oddałeś 

    Ustom - innej dziewczyny 

  6. Gdybym umarła niepostrzeżenie 

    To czy byś płakał za mną przez chwilę? 

    Cmentarz odwiedzał choć raz do roku 

    Kładł świeże kwiaty na mej mogile? 

     

     

    Czy niósłbyś trumnę w czarnym kondukcie? 

    Przy dźwiękach Requiem płakał w kaplicy? 

    I w listopadzie się u mnie zjawiał 

    Kupując przedtem kilka sztuk zniczy 

     

    Me serce drżało, gdyś w oczy patrzył 

    Przy Twoich ustach czas mi się dłużył

    Dzisiaj na wszystko jest już za późno 

    Twoja ślepota - kresem podróży 

     

  7. Kiedy Cię widzę, to tracę rozum 

    Myśli przykryte są pewną żądzą 

    Sunąc wargami po sennej skórze 

    Dłonie po Twoich włosach mi błądzą 

     

    Ty patrzysz na mnie - jakbym złudzeniem 

    Stała się w nocy w Twoich ramionach 

    Jakbym Ci była jeziorną nimfą 

    Co trzyma ciągle kwiaty w swych dłoniach 

     

    Jakbym Ci była poranną kawą 

    Wciąż wypijaną każdego ranka 

    I kiedyś patrząc w Twe piękne oczy 

    Rozpłynę - stłukę jak filiżanka 

  8. Lustro pytałam każdego ranka 
    Czy umiem kogoś zachwycać 
    "Nie jesteś piękna nawet w połowie 
    Jak srebrna łuna księżyca" 

     

    Tak mi mówiło, z tym samym zdaniem 
    Trudno mi było w to wierzyć
    Więc wyrzuciłam lustro niewdzięczne 
    I zamieniłam się w księżyc

     

    Do dziś swą łuną oświecam niebo
    (Kto nie wie, niech dobrze patrzy) 
    Może zobaczy moją osobę 
    I me przyjaciółki - gwiazdy 

  9. Obłoki białe jak ranne mleko 

    Górskie łańcuchy pokryte śniegiem 

    Mazurskie wody jak łzy przejrzyste 

    Sklepy, muzea i miejska zieleń 

     

    Taką Cię widzę lub chcę Cię widzieć 

    Jakaś tęsknota myśl mi spowiewa 

    Przysłania wiarę, zdrowy rozsądek 

    Okala myśli jak liście drzewa 

     

    Chciałabym znowu ujrzeć Cię w słońcu 

    Leżeć beztrosko w promieniach tęczy 

    Więc proszę Polsko, podnieś się z kolan 

    (Trochę zbyt długo już chyba klęczysz) 

  10. W czwartkowy wieczór 

    (Lub rankiem w piątek) 

    Czytam te listy 

    Tak na pamiątkę 

     

    Chociaż nie muszę 

    Znam wszystkie słowa 

    I trochę wierszy 

    (Pisał je o nas) 

     

    Bo kiedyś, dawno 

    Oddałam serce 

    Chłopcu - co poległ 

    Na wojny męce 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...