-
Postów
13 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Trzygracje
-
-
Dałeś mi kiedyś kwiaty pobladłe
Parę obrazów, drogich korali
Kilka wierszyków (specjalnie dla mnie)
Jeden mnie nawet szczerze rozbawił
Później już byłeś w gorszym humorze
Wtedy... Znajomi do ciebie przyszli
Tego wieczora dałeś w prezencie
Pamiątkę - sińce w kolorze wiśni
A gdy czekałam wczorajszą nocą
Z rozlanym winem, a może łzami
To mnie przestraszył twój widok nagły
I podarunek - wisior z perłami
"To raz ostatni kochanie, zrozum
Ja przecież będę kochał cię zawsze"
Objąłeś w talii, dałeś całusa
A ja co zrobię?
Pewnie wybaczę...5 -
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
Lubię w noc bezsenną płonąć i omdlewać
Tracić oddech w tańcu ust spragnionych ciszy
Drżącą dłonią błądzić po splątanych włosach
Szeptać jego imię, wiedząc że usłyszy
Lubię gdy mi pieści czerwienią rozmytą
Delikatne biodra śniegiem pobielane
Lubię patrzeć w oczy, jasne, rozmarzone
Ogarnięte całe w romantycznym szale
I gdy wyczerpaną trzyma mnie w ramionach
Rozchyloną wargą z żądzy oniemiałą
Muska każde miejsce bezwstydem okryte
(Mglistość mojej duszy i wilgotne ciało)
9 -
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
Znam ja chłopaka, co żywą sztuką
Oczy z bursztynu, pełne ogników
Dłonie ma kruche, porcelanowe
Stworzone sumą czułych dotyków
Włosy ogniste, czarne jak heban
W różowych ustach ukrywa uśmiech
Dzierży w nich myśli i słowa słodkie
Setki tysięcy gorących muśnięć
Gryzę paznokcie na myśl o tobie
Staram się, wzdycham, cierpię starannie
I chyba w końcu to zrozumiałam
Że jesteś sztuką
Ale nie dla mnie
10 -
Wziął mnie kiedyś na swą ścieżkę
Droga przez płomienie wiodła
Szarpnął włosy - odpust grzechów
Chciałam zniknąć lecz... Nie mogłam
Jego szorstki, brudny dotyk
(Z każdą chwilą chciał go więcej)
Wiązał myśli - pustka w głowie
Obezwładniał kruche ręce
A po wszystkim, gdy już kończył
"Nic nie było między nami"
On - to diabeł w ludzkiej skórze
Co mnie ogniem piekła zranił
2 -
Zamarzłe wrzosy i chryzantemy
Puste i głuche parkowe drogi
Wiatr bije w szyby, strącając liście
Wije się, tańczy przymrozem srogimPo szarym niebie i gęstej chmurze
Płynący księżyc, srebrnym promieniem
Oświeca czubki pobliskich sosen
A na kałużach - zostawia cienieNadeszła jesień, myśli o Tobie
Gubią się w splocie długich korzeni
Czy bardzo tęsknię? Może... Nie powiemWiatr zrywa z ziemi ostatnie kwiaty
Różę - skąpaną w ostrej czerwieni
Tę, co mi dałeś przed dwoma laty6 -
Kiedyś mnie brałeś na łąkę
Gdzie malin było tak pełno
Trzymając się za swe ręce
Podziwialiśmy ich piękno
Czerwone od malin palce
Skrzyły się w słońcu świetlistym
Ja uciekałam oczami
Przed Twoim dotykiem krwistym
Dzisiaj jest wszystko mi jedno
Zjadłam już swoje maliny
Wiem, że Ty swoje oddałeś
Ustom - innej dziewczyny
2 -
Gdybym umarła niepostrzeżenie
To czy byś płakał za mną przez chwilę?
Cmentarz odwiedzał choć raz do roku
Kładł świeże kwiaty na mej mogile?
Czy niósłbyś trumnę w czarnym kondukcie?
Przy dźwiękach Requiem płakał w kaplicy?
I w listopadzie się u mnie zjawiał
Kupując przedtem kilka sztuk zniczy
Me serce drżało, gdyś w oczy patrzył
Przy Twoich ustach czas mi się dłużył
Dzisiaj na wszystko jest już za późno
Twoja ślepota - kresem podróży
5 -
Kiedy Cię widzę, to tracę rozum
Myśli przykryte są pewną żądzą
Sunąc wargami po sennej skórze
Dłonie po Twoich włosach mi błądzą
Ty patrzysz na mnie - jakbym złudzeniem
Stała się w nocy w Twoich ramionach
Jakbym Ci była jeziorną nimfą
Co trzyma ciągle kwiaty w swych dłoniach
Jakbym Ci była poranną kawą
Wciąż wypijaną każdego ranka
I kiedyś patrząc w Twe piękne oczy
Rozpłynę - stłukę jak filiżanka
6 -
Lustro pytałam każdego ranka
Czy umiem kogoś zachwycać
"Nie jesteś piękna nawet w połowie
Jak srebrna łuna księżyca"Tak mi mówiło, z tym samym zdaniem
Trudno mi było w to wierzyć
Więc wyrzuciłam lustro niewdzięczne
I zamieniłam się w księżycDo dziś swą łuną oświecam niebo
(Kto nie wie, niech dobrze patrzy)
Może zobaczy moją osobę
I me przyjaciółki - gwiazdy5 -
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
Kiedyś o świcie wspólnym spacerem
Gdzieś na polanie, a może w lesie
Pośród błękitnych chmur i paproci
(To było lato lub wczesna jesień)
Skleciłeś bukiet z lilii i chabrów
Siadłeś na trawie, albo na drzewie
Chwilę patrzyłeś mi prosto w oczy
Co było później? Niestety nie wiem...
Teraz, gdy mija kolejne lato
I nie myślimy o sobie czule
Mamy przy sobie już inne dłonie
Tak jakby nas nie było (w ogóle)8 -
Obłoki białe jak ranne mleko
Górskie łańcuchy pokryte śniegiem
Mazurskie wody jak łzy przejrzyste
Sklepy, muzea i miejska zieleń
Taką Cię widzę lub chcę Cię widzieć
Jakaś tęsknota myśl mi spowiewa
Przysłania wiarę, zdrowy rozsądek
Okala myśli jak liście drzewa
Chciałabym znowu ujrzeć Cię w słońcu
Leżeć beztrosko w promieniach tęczy
Więc proszę Polsko, podnieś się z kolan
(Trochę zbyt długo już chyba klęczysz)
5 -
W czwartkowy wieczór
(Lub rankiem w piątek)
Czytam te listy
Tak na pamiątkę
Chociaż nie muszę
Znam wszystkie słowa
I trochę wierszy
(Pisał je o nas)
Bo kiedyś, dawno
Oddałam serce
Chłopcu - co poległ
Na wojny męce
5
Noc sierpniowa
w Wiersze gotowe
Opublikowano
W nocy, gdy gwiazdy śpią za kotarą
Czerni i blasku, bieli księżyca
Gdzieś na polanie leżysz wpatrzony
W moją osobę, przy dźwięku cykad
Skórę masz w jasnym kolorze różu
Jakby cię Monet pędzlem malował
Oczy błękitne, lekko zmrużone
Gdy szepczesz cicho gorące słowa
Uśmiech nie schodzi mi z ust czerwonych
Podnoszę z trawy mokrej od rosy
Liliową różę, którą zerwałeś
I wplatam w swoje miedziane włosy
Tak mogę leżeć i przez noc całą
Tulona szeptem, spokojną ciszą
Odkąd przy tobie jestem, kochanie
Bo mnie twe oczy do snu kołyszą