W marcowym słońcu rozkwitła konwalia
oczęta swoje rozwarła na widok
trupa
zwykłego, zjadacza chleba
o prostej twarzy, ciężkich oczach, spracowanych dłoniach
nie stworzył prawa grawitacji
nie napisał liryku sentymentalnego
nie powiedział "I have a dream"
Dopadła go jedynie nudna choroba
strawiła ciało, tylko
muchy tse-tse, zabrzęczały
głośno nad nim, a samotna lipa
zaśpiewała swoją cichą pieśń
o poległym. Szpaki zakrzyczały
przeraźliwie.
Czy ktoś o nim pamięta?
Czy ktoś go wspomina?
Oh, oczywiście, że nie!