Błoniasty baniak pęka głośno,
Bryzga śluzem krawężniki,
Zalewając sklepy, szkoły
I galerie. Ludzkie mateczniki.
Nagle. Nieważne wyniki sportu,
plejady gwiazd, sprawy sądu.
Wiara piaskiem jest
W klepsydrze przechylonej.
Bóg - nad nami
My - pod Bogiem.
Fluidalny roztwór bólu,
Nowszy baniak, więcej błony.
Znów zawiśnie ponad nami,
kiedy tylko zniknie stary.
Nie znaliśmy jutra nigdy wcześniej,
Chociaż jest takie powtarzalne.