cravoseviolas
-
Postów
15 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez cravoseviolas
-
-
Pokażcie mi sposób na śmierć,
lek na samotność
wytłumaczenie świata.
Gdzie mam szukać
gdzie patrzeć na niebie,
żeby zwyczajnie wiedzieć?
Wiosna ma w planie budowę
nowych zapachów,
one już tu są, oddycham głęboko
i patrzę spokojnie, wciągając
wonie dawnych lat.
Pozornie nic się nie zmienia,
więc pokażcie mi lek na bezbronny
gest, kiedy ocieram twarz.
Naprzeciw mnie resztki zimy
- i te kolory!
2 -
Zawarłeś w milionie obrazów
kilka minut z mojej młodości
nieprzejednanej, niezmierzonej,
ja tak bardzo chciałam wolności.
I czegoś jeszcze chciałam,
tylko jak to nazwać, żeby
nie odebrać temu czemuś
nieopisanej w słowach wartości.
Nawet ja opadłam z sił
zagubiona w Twoich oczach,
ze znajomymi, ciepłymi palcami,
dotykającymi czule po włosach.
Leżeliśmy spleceni oddechami
Moje i twoje zmęczone serce,
mimo że teraz jesteśmy sami,
to słyszę jak głośno dudnią jeszcze.
Brzmią i brzmieć będą, mimo
że czas uporczywie czeka,
to w raju, w którym byłam z Tobą,
poczułam w sobie prawdziwego człowieka.
3 -
Co jeszcze spieprzy człowiek?
Przez ile dni się zatrzyma?
Ile razy jeszcze będzie próbował
upchnąć kaskadę wdechów
i wydechów, do starej szuflady,
gdzie nic nie ma?
Co jeszcze spieprzy człowiek?
Ile niewinności rozbije się
o posadzkę na drobniuteńkie
szkiełka?
Ile nieświadomości krwiście
pokaleczy na niej stopy?
Co jeszcze spieprzy człowiek?
Ile paragonów musi
wpaść do śmieci, zanim
zorientuje się, że za skończoność
nie osiągnie zbawienia?
Co jeszcze spieprzy człowiek?
Ile basenów wylanych łez
musi przeliczyć, by zdać sobie sprawę...
Liczy się każdy refleks i błysk,
ułamek pomysłu, pół zerwania
się z fotela, każdy siniak na sercu,
lecz nie za masowy papier w portfelu...
1 -
Rozmawiam z deszczem
od czasu do czasu.
Opowiadać lubi
o zbędnych zmartwieniach
prostych ludzi,
o ich braku zrozumienia.
Czasem rozumiem,
kiedy cicho płacze,
nie lubi się
z niczego tłumaczyć.
Pragnie cicho
oblewać ulice,
zakamarki ludzkie,
twarze i ciszę…
Spełnia swoją misję
tutaj na ziemi.
Jest posłańcem Boga,
aniołem nadziei.
Obmywa i koi,
kołysze w ramionach,
czasem prosi o
jedno spojrzenie,
jedną dłoń wyciągniętą
w jego stronę.
O osobę zaufaną,
która w nim utonie.
3 -
wciąż siedzę w
pokoju pisząc
list do Czasuczuję myśli
rozlewają się
po mniesłyszę puls
grający
zdawało się
że rozumiem
że widziałam
każdy śnieg
jaki tylko
upaść możestało się
więcej
mniejodegrałam pół
roli w odcieniu
słowapodróżując
przez wymiary
krainyspotkałam
niecierpliwych
spragnionych
niekochanychsiedzieliśmy
przy jednym stoleistniejąc nie do
końca realnie
obecniegdzie indziej
siejąc stracony czaschcę dotknąć
materiału trwalszego
od wspomnieńowinąć się nim
przed skąpym
powiernikiem
minionych spojrzeńzakończyć list słowami:
„(...)nie upiję się więcej przeszłością”
i zasnąć z myślami…
2 -
@iwonaroma Dziękuję bardzo ;)
0 -
Biegłam wzdłuż
różowego nieba,
dym się unosił.
Nagle twój zapach
złapałam między palce.
Głęboki wdech…
On tam był
wśród tumanów woni.
On tam był
przez chwilę.
Stanęłam,
minęło,
znowu mogę myśleć.
2 -
Kamieniem zabiło
serce na myśl
o jasności za oknem.
Jak bardzo chciałabym
jej dotknąć,
byleby z tobą.
Ulotna jest jak
nadzieja wśród młodości,
gra życia,
czy istnienia,
których na pęczki.
Mimo to… wszyscy
chcemy żyć namiętnie,
Więc myślę o tym
ze związanymi rękami.
Wzlatując tylko delikatnie,
dla ścisłości, bo nie chcę
trwać tutaj,
gdzie tak nisko
i słońce nie dochodzi
do żadnej z myśli.
Rozjuszyłabym nudę
śmiejąc się jej prosto
w twarz… jeszcze
nadejdzie ta chwila.
Zobaczysz.
1 -
@TakitamWpis Bardzo dziękuję za ciepłe słowa, być może lepiej faktycznie jest się wypowiedzieć, niż ukrywać w sobie rzeczy, które nurtują. Niezwykle jestem wdzięczna za poradę,
Pozdrawiam serdecznie!
0 -
Wolę nie myśleć.
Za bardzo boli…
Fakt, że można się
cieszyć?
Jestem słaba,
ręka opada bezwładnie
na kartkę ostatnio pustą,
bo tyle myśli się rwie
na to, co jeszcze niezapisane.
Dojrzałość
-czym jest,
kiedy bunt wciąż
Opada na dno
Mojej głowy
-miski ze wspomnieniami?
Babram w niej
w akcie nudy
i desperacji,
mieszam łyżką,
porównam ją
do tęsknoty.
Metalowa, zimna
Stała i niezmienna.
Cholernie trudne to,
jakby się zastanowić.
Patrzę wciąż w tę samą
powierzchnię a twarz,
która się odbija
i na mnie spoziera
przez czarne oczy,
wydaje się inna.
Za bardzo nic
nie chce mówić,
spojrzeniem sugeruje
chęć milczenia.
Dość dosadnie,
pyskato,
pozornie pewnie,
że tak już zawsze
będzie?
0
Oddechy
w Wiersze gotowe
Opublikowano
@TakitamWpis dziękuję za bezcenne słowa, one wiele dla mnie znaczą, pozdrawiam serdecznie ;)