Zamykamy je w domu
W czterech ścianach obowiązków
Szczelnie okrywamy je rutyną
I do nich nie zaglądamy
Szukają wyjścia na zewnątrz
Szarpią za wszystkie klamki
Ale my głusi na ich wołanie
Cichutko za drzwiami się chowamy
Bo one tak naprawdę są paskudne
Pozwalają nam wierzyć że dostaniemy
To czego naprawdę pragniemy
Ścigamy je całe życie
Dają nam nadzieję
Dają ukojenie
Bo gdy za nimi biegamy
To zapominamy ,że to tylko marzenie
I szarą rzeczywistość trochę przytłaczamy