Nie znam miłości,
Bliskości twego ciała,
Tych pieszczot rozpustnych gorącego lata
Nie znam poświęcenia,
Poczucia potrzeby,
Nieprzespanych nocy dla twoich łez
Nie znam życia,
Bólu i cierpienia,
Nieidealności codziennych w których się zatracasz
Nie znam serca,
Szaleństwa i tragedii,
Dla innego życia które chciałabym mieć.
Wdech
Dym wypełnia twoje płuca
Serce przyspiesza
A jednak zaczynasz czuć spokój
Odurza cię smoła płynąca w twoich żyłach
Zatracasz się we własnej nienawiści
Wydech
Przychodzi zapomnienie
Nie wiesz już dokąd zmierzasz
Cel ucieka
Chcesz tylko znów poczuć błogość
Odrzucić wszelkie myśli, by zapaść w narkotyczny sen
Wdech daje wszystko a wydech wszystko odbiera.
Wiem, że to nie jest łatwe
Dotyka mnie ten świat
Nie widzę wschodu, zachodu
Tylko zmrok
Boje się ciemności
Ciemność mnie zabija
Odbiera wszystko co daje jasność
Zabiera mnie
Gdzie jest ten świat tak dobrze mi znany
W którym mogłabym zginąć za własną wolność
Nigdy już go nie znajdę
Uciekł
Chciałbym życie moc wziąć do swych rąk
Schować je gdzieś głęboko
Zakopać w mojej kolebce
I nikomu nie oddać