Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wojciech Bielun

Użytkownicy
  • Postów

    85
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Wojciech Bielun

  1. czasem rzeczywistość mnie przerasta
    nie daje czasu pomyśleć
    co dalej  czułem
    życie opiera się na przekonaniu
    nie jestem wyjątkowy
    wprost przeciwnie
    taki jak inni
    jedyną szansą na nowe powołanie
    było wyparcie poprzedniego życia
    wypalenie emocjonalnych problemów
    wiedzieć co mam
    czego potrzebuję
    bez czego mogę się obejść

    inwentaryzacja
    to jedna z opcji wiarygodnośći

  2. wiem jak to jest
    żyć w cieniu
    powstrzymywać gonitwę myśli
    nie mieć wokół ścian
    ani strażników
    być bez nikogo
    na pustej przestrzeni
    doszukiwać się sensu w nowych
    liniach obrony bo te
    które mam w ręce
    nie przystają do rzeczywistości

    przesuwam się w patrzeniu
    odraczam obronę własnego Boga

  3. nowe opowiadanie
    o przestrzeni wokół
    było krokiem
    do wtórnego rozważenia zasad
    równowagi i symetrii
    podarowanego mi świata
    samo dopasowanie ogółu do całości
    sprawiało nieustanną trudność
    ulegałem nielogicznym emocjom
    a niejasne odpowiedzi
    podwieszone rzeczowniki i przymiotniki
    podważały ugruntowaną koncepcję
    samego siebie

    chwytałem się każdego źdźbła
    mogło się przydać

  4. świat który uzależnia wartość człowieka
    od tego co zrobił
    wydaje się grą fabularną
    zaburzeniem wizji
    może to tak powinno być
    nie mam szklanej kuli
    nie mogę wyrozumieć pewnych myśli
    ani przypuszczalnych motywów

    coraz wyraźniejszą mam pewność
    że niczego nie wyjaśnię
    patrząc tylko przez szparkę

  5. jednogłośny wobec
    własnych poglądów zmienność
    postrzegałem jako konflikt

    pomiędzy myślą
    a pragnieniem czynu
    odkrywałem niedostępne sekrety
    wyznawane zasady
    powoli godziłem się z tymi
    którzy byli zdania
    że w wielkiej przestrzeni sensów
    żadna sytuacja
    nie jest skończona
    i nikt
    nie wybiera swojego miejsca

  6. im dalej się cofam
    tym trudniej mi wrócić
    moje rozumienie rzeczy prostych
    określam przystankiem do rzeczywistości
    która wykracza poza doświadczenie
    rozmywa znaczenia i poglądy

    prześladuje mnie fanatycznie
    jedna myśl
    słowa to tylko ułożone litery
    i nie ma drugiego takiego odgłosu

  7. świat stawał się coraz bardziej seryjny
    schematy poglądy
    ocena wartości człowieka
    w efekcie
    dystans poznawczy
    popychał w miejsca które z braku opowieści
    co dalej
    sprzyjały uwięzieniu
    tak utknąłem pomiędzy plamą a bielą
    miałem wrażenie kontaktu
    z ciągiem
    trudnych do przewidzenia zdarzeń
    koniec nitki był niedostrzegalny

  8. żeby zejść w zabudowaną
    przestrzeń podświadomości
    zasiane w umyśle sny
    trzeba tak adoptować by zrozumieć
    jak zostać połówką całości
    kiedy umysł zejdzie
    bardzo głęboko do źródła
    zbuduje katedry
    całe miasto
    co nigdy nie istniało
    wplecie w nie topografię powiązań
    wtedy próżnia stanie się rzeczywistością
    my w snach tworzymy różne kształty
    wydają się klarowne
    dopiero po wyjściu na brzeg świadomości
    stwierdzamy
    że nic nie jest prawdziwe

  9. myślę o rzeczach
    coraz bardziej dostrzegalnych
    ze zmianą wieku
    nie rejestruję w nich
    niczego czytelnego
    nawet dystans do prawdy
    wydaje się zatarty
    niepokoi mnie kwestia
    obecnej chwili
    jak ją widzę
    jaką wyznaję
    zależało to od przekonań
    tak głębokich
    że nie odkrywałem ich korzeni

  10. chciałbym jak dziecko
    zamknąć oczy
    myśleć
    świat zaraz się zmieni
    będzie inny
    kiedy podnoszę powieki

    tkwię wciąż
    na krawędzi całości
    tracę koncepcję
    rozumienia synonimów
    dobra i zła
    wszystko jest jakieś
    nielogiczne i głupie
    jakbym nie znał
    niczego do końca

×
×
  • Dodaj nową pozycję...