Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Białyimłody

Użytkownicy
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Białyimłody

  1. Kolejny dzień, dzień jak co dzień. Znowu wsiadam do tego samego zatłoczonego tramwaju,a wraz ze mną tłum. Tłum, który mnie przeraża. I stoję, stoję sam po środku zatłoczonego tramwaju. Z każdym zakrętem czuję się coraz gorzej. Mam ochotę wysiąść i nigdy więcej już nie wsiadać. Ale jadę, jadę dalej. Czuje się jak chwast na łące pełnej kwiatów. Patrzę przez okno, patrzę w ziemie. Robię wszystko, aby tylko nie patrzeć na tłum. Gdy tylko złapie z kimś kontakt wzrokowy czuję wstyd. Mam wrażenie, że wnikam do jego środka. Przebijam się przez tą cienką powłokę i maskę, którą każdy z nas wkłada. Jest mi wstyd, jest mi ogromnie wstyd odrazu odwracam wzrok. Czuje, że ludzie również mnie obserwują. Ich oczy są dla mnie jak ściany. Cztery ściany, które ściskają mnie i moje myśli. Czuję, że zaraz mnie zgniotą. Na szczęście wysiadam. Wysiadam i oddycham. Wreszcie mogę odetchnąć. Ściany się ode mnie oddalają. Było już blisko. Najgorsze w tym wszystkim jest to,że jutro ściany znowu się zacisną. I będą się tak zaciskać przez kolejne dni. Boję się, że w końcu 
    zacisną się tak,że nie będę w stanie z nich wyjść. I utknę pośród czterech ścian. Ściśnięty jak tłum w tramwaju.

  2. Kolejny dzień, dzień jak co dzień. Znowu wsiadam do tego samego zatłoczonego tramwaju,a wraz ze mną tłum. Tłum, który mnie przeraża. I stoję, stoję sam po środku zatłoczonego tramwaju. Z każdym zakrętem czuję się coraz gorzej. Mam ochotę wysiąść i nigdy więcej już nie wsiadać. Ale jadę, jadę dalej. Czuje się jak chwast na łące pełnej kwiatów. Patrzę przez okno, patrzę w ziemie. Robię wszystko, aby tylko nie patrzeć na tłum. Gdy tylko złapie z kimś kontakt wzrokowy czuję wstyd. Mam wrażenie, że wnikam do jego środka. Przebijam się przez tą cienką powłokę i maskę, którą każdy z nas wkłada. Jest mi wstyd, jest mi ogromnie wstyd odrazu odwracam wzrok. Czuje, że ludzie również mnie obserwują. Ich oczy są dla mnie jak ściany. Cztery ściany, które ściskają mnie i moje myśli. Czuję, że zaraz mnie zgniotą. Na szczęście wysiadam. Wysiadam i oddycham. Wreszcie mogę odetchnąć. Ściany się ode mnie oddalają. Było już blisko. Najgorsze w tym wszystkim jest to,że jutro ściany znowu się zacisną. I będą się tak zaciskać przez kolejne dni. Boję się, że w końcu 
    zacisną się tak,że nie będę w stanie z nich wyjść. I utknę pośród czterech ścian. Ściśnięty jak tłum w tramwaju.

  3. Wstaje z łóżka jest godzina 5:50. Schodzę po schodach i spoglądam przez okno. Widzę ciemność. Słońce jeszcze nie wstało. Na wręcz czarnym niczym smoła niebie widzę małe światełka - samolot. I znikam. Znikam pogrążona w swych myślach i marzeniach. Myśle o samolocie. O ludziach, którzy gdzieś lecą a może już wracają. A ja.....   A ja schodzę po tyć schodach nieprzytomna. Nieprzytomna i pogrążona w marzeniach.

  4. Wstaje z łóżka jest godzina 5:50. Schodzę po schodach i spoglądam przez okno. Widzę ciemność. Słońce jeszcze nie wstało. Na wręcz czarnym niczym smoła niebie widzę małe światełka - samolot. I znikam. Znikam pogrążona w swych myślach i marzeniach. Myśle o samolocie. O ludziach, którzy gdzieś lecą a może już wracają. A ja.....   A ja schodzę po tyć schodach nieprzytomna. Nieprzytomna i pogrążona w marzeniach.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...