Klepsydra stoi, ubywa piasku,
Coś boli w środku jak pobudka o brzasku.
Mimo, że udało się znaleźć diagnozę
To nie umiem dalej, czy będzie gorzej?
Jakie są kolejne etapy przetrwania?
Jak będzie na końcu? Jakie są rozwiązania?
Choć niby łatwo gdy zna się przyczynę,
Nie czuję że żyję, czuję że ginę.
Robi się gorzej, nie wiem co robić,
To moja ścieżka, sama tu muszę chodzić.
Kolejne kroki nie zrobią się same,
A ja nie wiem czy podołam, czy jak upadne to wstanę.
Działam na dwóch płaszczyznach, nie są one równoległe,
Jedno mam życie teraz, a drugie stare, zaległe.
Nie da się jej odrobić - tej zaległości,
Lecz warto wspomnieć tamte natchnienia i miłości.
Nie wiem czy będę tu jeszcze, nie znam kolejnego kroku,
Łatwiej było być nieobecnym, stać w swoim życiu z boku.
Zmieniam się, chce się zmienić i boję,
Boje się stracić siebie, boje się o nas dwoje.