Słyszałem historię
 
	o barwinku białym,
 
	który kupił fioletowe bzy
 
	ku czci ich życia minionego. 
 
	 
 
	Razem kiedyś wzrastały
 
	w miłości i cierpieniu,
 
	a ich łodygi targane
 
	były strzałem oddanym
 
	przez złodziei książek. 
 
	 
 
	Wybił się ponad
 
	morza pełne ciemności
 
	i przyćmił ból magiczną płachtą wspomnień. Wręczył kwiaty 
 
	marmurowej dłoni, a
 
	zalane łzami zgasły znicze. 
 
	Uklęknął, wiatr
 
	magiczny zachwiał jego 
	sercem i pył tęsknoty
 
	spadł z czuwającej gwiazdy. 
 
	 
 
	Bzy cały czas żyją,
 
	gdyż barwinek
 
	przytulił je swymi
 
	płatkami nadziei i
 
	wybiegł na łąkę fiołków,
 
	kwiatów tęsknoty. 
 
	Kocham, tak mówiły obydwa,
 
	a teraz jedno z nich kwitnie
 
	na blasku chmurze,
 
	która i jego powoli już wzywa,
 
	lecz pozostało mu ważne zadanie, 
 
	przekazać tą opowieść pewnej młodej damie.  
	D. S. M.