Budzący się dzień wdziera się
w zaspane myśli.
Kakofonia dzwięków
— Sygnały walki życiowych codziennych
porażek.
W wyobraźni świat istnieje inaczej,
nie nuży beznadzieją,
rozwija kłębki splątanych losami nici.
Jedno zasłyszane zdanie
wzbudzające niepokój
powraca chytrze z uporem maniaka.
Czekanie na wyjaśnienie tajemnicy
snu nie będzie automatycznie pewne.
Czas
— pokaże zawiłość treści
wyjaśni trafność spostrzeżenia,
utwierdzi w powracającym lęku
lub oswoi z pewnością prawdy.
Ta wędròwka w przerażenie
będzie trwała, aż do wyjaśnienia.
Obolałe myśli kurczą się
i rozwijają, jak złowróżbna pajęczyna.
To nie fantazja.
To porażająca machina bezradności,
braku zgody na to co nieuniknione.
W tym kontekście —
”być albo nie być“
staje się jeszcze bardziej nieoczywiste.
Ile światła otrzyma człowiek
pustych oczodołów?
Jaką muzykę usłyszy okaleczonym
uchem?
Czy trafi po omacku do źródła nadziei
chwyciwszy znaczenie pojedynczych słów?
Ucisz się serce.
Jeszcze nie czas, abyś poznało tajemnicę
zdania.
Żyj zwyczajnie, po ludzku
i rośnij na miarę człowieczeństwa.
Tajemnicy niedoskonałości świata
nie wyjaśni kolejny budzący cię dzień.
Chwilo trwaj
niepowtarzalna, ulotna chwilo trwaj.
W testamencie życia zapisana
złotymi zgłoskami.
Jedno zdanie, a myśli tak wiele.
Jeszcze nie czas, aby je zgłębić.
Tajemnica zasłyszanego zdania
sama w sobie jest odpowiedzią.