Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kacper Hermann

Użytkownicy
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Kacper Hermann

  1. W dniu 18.05.2019 o 10:42, Alicja_Wysocka napisał:

    Ewangelię przepisujesz?

    Nie, dostaliśmy luźne zadanie na religię - przedstawić jeden rozdział w dowolny sposób, więc to napisałem i wyrecytowałem.

  2. Gdy nauczał On nad jeziorem po raz wtóry
    Bardzo wielki tłum ludzi słuchał Jego, który
    Aby każdy, kto przyszedł, Go zrozumieć zdołał
    Wsiadł do łodzi i mówił ze środka jeziora
    Lud żeby usłyszeć więc chrześcijaństwa cokół
    Stał cały, skupiony pilnie na brzegu wokół
    Więc kiedy już wszyscy ludzie milczeć poczęli
    On przypowieść mówił a oni usłyszeli:
    "Oto siewca wyszedł z domu siać swoje ziarno
    A kiedy siał, to jedno z nich na drogę padło
    I ptaki je wydziobały - inne ziarniste
    Nasienie padło dalej na miejsce skaliste
    I wnet wzeszło, lecz niestety wbrew swej potrzebie
    Nie było wystarczająco głęboko w glebie
    Przez to też bezkorzeniec ten, po wschodzie słońca
    Usechł a życie jego wnet dobiegło końca
    Inne znów padło między ciernie. Mimo tego
    Że tak pięknie brzmią słowa Seneki Młodszego
    Gwiazd nie sięgnęło, zagłuszone przez cierń mocniej
    Niż głos przez krzyki, zmarło ono bezowocnie
    Lecz w końcu te, które padły na ziemię żyzną
    Mogły się chełpić swoją niemałą spuścizną:
    Trzydziesto-, sześćdziesięcio-, stokrotny plon
    Wydały one" rzekł, a za chwilę dodał On:
    "Komu nie brakuje ni bębenka ni ucha
    Zaprawdę powiadam, kto ma uszy niech słucha!"

    A gdy na koniec dnia był sam, ci go pytali
    Którzy przy nim byli: "Jezu, tak między nami
    To nie bardzo tę przypowieść Twą zrozumiałem"
    "Kochani moi, tajemnicę mą wam dałem,
    Lecz przecież dla tych, których wśród was tutaj nie ma
    To wszystko się dzieje w przypowieściach, bo trzeba
    Aby oczami patrzyli, a nie widzieli
    By uszami słuchali, a nie rozumieli
    By nie była im ma tajemnica wydana
    A jeśli ta nie była przez was zrozumiana
    Ta, która posiada jedną z najprostszych treści
    Jakże więc zrozumiecie inne przypowieści?
    To przecie logos, siewca sieje - słowo Boże
    Ale u tych na drodze wyrosnąć nie może
    Gdyż zły szatan przychodzi i wnet je porywa
    Podobnie w miejscach skalistych się to odbywa
    Są to ci, którzy przyjmują słowo z radością
    Lecz brak im korzenia, więc przegrają z ciemnością
    Bo kiedy są tak silni jak płotki czy leszcze
    Zaraz się załamują jak trzcina na wietrze
    Zaś ci, którzy pospadali pomiędzy ciernie
    Słowa mego słuchają oni wprawdzie wiernie
    Jednakże tyle trosk tego świata mają
    Że te wszystkie żądze me słowo zagłuszają
    W taki sposób, że dusze potencjalnie mocne 
    Przez swoją chciwość pozostają bezowocne
    W końcu na żyzną ziemię posiani są owi
    którzy słuchają i wydać owoc gotowi
    Owoc, który jest pomnożony wielokrotnie
    Ci też są godni dostania pochwały od mnie"

    Mówił: "Słuchajcie mnie ludzie, słuchać jest łatwo
    Czy pod swe łóżko dajecie wzniesione światło
    Czy też na świeczniku postawić wam je przyjdzie?
    Nie ma nic ukrytego co na jaw nie wyjdzie
    Bowiem bez słowa upadnie ta zawierucha
    Kto więc ma uszy do słuchania niechaj słucha!"

    Mówił im: "Zważajcie na to, co wy słyszycie
    Bo taką samą miarą jaką wy mierzycie
    Tyle samo odmierzą i jeszcze wam dadzą
    Bo temu kto ma, kolejny nadmiar oddadzą
    Kto nie ma - nie będzie mu rekompensowane
    To wszystko co ma zostanie mu odebrane"

    Mówił: "Z królestwem Bożym jest jak z nasieniem
    Bo z nim jest tak jakby je ktoś wrzucił w ziemię
    Czy ten ktoś śpi, czy on czuwa we dnie i w nocy
    Ono rośnie samo, bez niczyjej pomocy
    Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło
    Potem kłos, a potem pełne w tym kłosie ziarno
    A potem, kiedy bujność zboża jest już spora
    Wtem ktoś zapuszcza sierp, bo na żniwa już pora"

    Mówił: "Me królestwo jest jak gorczycy ziarnko
    Wpierw malutkie, lecz staje się rośliną wielką,
    Która to ku górze wyrasta tak potężnie
    Że i ptaki lubują sobie jej gałęzie.
    W wielu takich przypowieściach naukę głosił
    I bez nich nie przemawiał, tylko tym co sił
    Starczało by za nim podążać - Jego uczniom
    Tłumaczył osobno i darzył ablucją

    Rzekł On do nich, gdy zapadł wieczór dnia owego:
    "Przepłyńmy na drugą stronę jeziora tego"
    Tak więc też cały lud na brzegu zostawiali
    A Jego tak jak był w łodzi z sobą zabrali
    Wtem gwałtowny wicher, w łodź biją wielkie fale
    Jedynie Jezus śpi, nie przejmując się wcale
    Zbudzili Go krzykiem: "Abba! Ojcze! Toniemy!
    Jezu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?"
    On wstał, rozkazał wichrowi, rzekł do jeziora:
    "Milcz, powiadam, ucisz się! Taka Boża wola!"
    Wnet cisza nastała pełna jak makiem zasiał
    Rzekł On: "Nie ma wiary ten, kto się tak przestrasza!"
    Zlękli się i mówili jeden do drugiego
    "Kimże On jest, że nawet wiatr słucha się Jego?"

×
×
  • Dodaj nową pozycję...