Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

PunkRimbaud

Użytkownicy
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez PunkRimbaud

  1. A ostatecznie dać mi wódki
    Żebym utopił swój żywot
    A później wytarzał się
    W studni własnych rzygowin
    Bo moje tak zwane
    Przez waszą manierę
    Życie
    Nie jest więcej warte
    Więc wlewajcie we mnie
    Wlewajcie
    Chętnie przyjmę
    Każdą ilość
    Byle żeby
    Nie płacić
    Za swój pogrzeb

  2. W kieliszku wódki
    Czy papierosie
    Można zobaczyć 
    Więcej piękna
    Niż w ludzkich oczach
    Ludzkie oczy
    Ludzkie gesty
    I ludzkie słowa
    Szeptane za plecami
    To małe wojny
    O zasięgu światowym
    Walczyć nie ma jak
    I nie ma o co
    Bo opinie wasze
    Są warte mniej
    Niż grosz w portfelu
    A i tak ostatecznie
    Trafię do mogiły

  3. Milczy rodzina
    Milczy sąsiad
    Milczy robotnik
    Milczy pies
    Milczy robak
    Milczy ambona
    Milczy telefon
    Milczy Facebook
    Milczy śniadanie
    Milczy papieros
    Wszystko istnieje
    Bezgłośnie
    W świecie gdzie człowiek
    Dla człowieka Jest obcym
    W świecie gdzie atom
    Dla drugiego atomu
    Jest wrogiem
    W świecie gdzie powoli
    Umierają przyjazne twarze
    W świecie gdzie każdy
    Umiera samotnie
    W świecie gdzie palę
    Samotnie papierosy
    I patrzę jak świat
    Staje w płomieniach

  4. W czasach gdy infantylna popkultura
    Dominuje nad człowiekiem
    Gdy pieniądz staje się
    Główną wartością
    Gdy internet zabija
    Ustną komunikacje międzyludzką
    Gdy umierają idee
    A za własne zdanie
    Można dostać po mordzie
    Gdy człowiek dla człowieka
    Jest obcym i nikim
    Gdy liczą się tylko
    Trendy i mainstream
    Gdy indywidualizm
    Jest na wymarciu
    Gdy ksiądz jest ważniejszy
    Od lekarza
    Słowa Kocham Cię
    Są warte tyle
    Co
    Spier
    Da
    Laj

  5. Jest 17 grudzień. Tydzień przed wigilią. Ludzie jak hieny już wystartowali do kupowania ton żarcia i alkoholu albo szwendają się jak bezmyślne kwoki po centrach handlowych szukając co to droższego prezentu. Zapominają, że szczere słowa wypowiedziane z głębi serca przy dzieleniu się jebanym opłatkiem są droższym prezentem, niż najnowszy smartfon czy inne gówno. Nienawidzę okresu przed świątecznego, świątecznego i po świątecznego. Potem jeszcze sylwester, wielkie huczne świętowanie czegoś co jest już nudną i smutną rutyną. Wielkie mi kurwa planowanie postanowień noworocznych jakby nie można było sobie codziennie powtarzać „nie będę idiotą”. Ale dla niektórych widać to za trudne zadanie. Nie ważne. Bo nic nie jest ważne. Te dwa dni w roku powodują, że zawsze czuję się jak zaszczuty kundel. Rodzina poumierała albo się ode mnie oddaliła. Znajomych, którzy przysłali by kartkę świąteczną z informacją „wpadaj do nas, miejsce dla nieznanego gościa zawsze się u nas znajdzie” nie ma. Nie kupuję żarcia. Opłatkiem dzielę się sam ze sobą. Co roku życzę sobie większej ilości durnego szczęścia jak pajac, który wierzyłby, że wigilia to naprawdę magiczny czas podczas, którego jak powiesz „zdrowia, pomyślności, stary” to to się na prawdę spełni. Bujda na resorach. W każdym razie nie spędzam wigilii, powiedzmy, jak każdy normalny człowiek. Zawsze sam z butelką wódki czy innego alkoholu w ręce, paczką fajek, gapiąc się bezmyślnie na ściany i słuchając muzyki grającej mi z gramofonu. Wesołych świąt, ty stary głupcu.

  6. 2 minuty temu, Bogdan Brzozka napisał:

    Dobre: mocne i...gorzkie jak ten kieliszek wódki - ,,Opowiem Ci o ulicach Które wytarły me ślady" - jest moc, trącąca gorzkim pesymizmem? rezygnacją? Wojaczkiem? Pozdrawiam.  :)

     

    Trzy w jednym:)

  7. A gdy nadejdzie mój czas
    Spotkasz mnie w knajpie
    Ostatniej na krańcu świata
    Wypijemy lampkę wina
    Samotnych serc
    Wypijemy kieliszek
    Gorzkiej wódki
    Opowiem Ci o ulicach
    Które wytarły me ślady
    O ludziach, którzy
    Za wcześnie zapomnieli
    A ty mnie będziesz
    Nosić dalej w sercu
    Po czym szczęśliwy
    Wyjdę za kurtynę
    I pozostawię puste miejsce
    Na następnych
    Samotnych
  8. 27 minut temu, Alicja_Wysocka napisał:

    Więcej słońca i wit D3

    Poczytaj koniecznie coś na ten temat, pozdrawiam serdecznie

    Słońca nie lubię. Dnia nie lubię. Wolę noc i światła latarni. 

     

    O witaminie D3 słyszałem, czytałem, zrozumiałem. Nie stosuję. Nazwijcie mnie głupcem.

  9. 26 minut temu, Marlett napisał:

    Znowu Podmiot Lir. jest nieszczęśliwy :))

    Przytulam biedaka :)

    Nieszczęśliwy jestem od 7 lat. Depresję i samotność próbuję zwalczać wierszem, kawą, papierosem i alkoholem. Ale nic nie pomaga tak jak obecność drugiej osoby, której nie mam. Ale dziękuję za miłe słowa ;)

  10. Słyszałem jak ludzie
    Mówią, że jestem
    Wariatem
    Słyszałem jak mówią
    Że jestem pierdolnięty
    Ale słyszałem też
    Że jestem niezły
    I że rozwalam
    Tancbudy
    I powtarzają 
    Że poetów należy
    Używać
    Więc weźcie mnie
    Za fraki
    I dajcie pod mur
    I zróbcie ze mnie człowieka
    Albo uczyńcie ze mnie
    Szmatę
    Bo sam dla siebie
    Jestem trupem
  11. 19 minut temu, pomaranczowy.kot napisał:

    ty jednak przekroczyłes poziom materii skondensowanej mojej duszy

    dotarłeś do jej cząstek elementarcznych

    do pierwotnego, nagiego mięsa duszy poprzez moje wątłe ciało

    tylko po to by dźgać je nożem

    podjadać nocami

    wyżerać aż do kości

    a ostatecznie tak pokąsaną porzucić

     

    O kurde. Cały wiersz jest przyjemny, ale ten fragment jest boski.

  12. "Flaszka i diabeł"

     

    Akt 1, scena 1

     

    Miejsce: melina

    Bohaterowie: Pijak 1, Diabeł

     

    Pijak 1 wypija haustem wódkę z butelki z napisem "Ocet"

     

    Pijak 1: Umieram!

     

    Pijak 1 upada do przodu na podłogę.

     

    Pijak 1 podnosząc ku górze rękę z palcem wskazującym: Ale jeszcze nie teraz.

     

    Wchodzi Diabeł.

     

    Diabeł: Skurwysynie.

     

    Kurtyna.

     

    Akt 1, scena 2

     

    Miejsce: melina

     

    Bohaterowie: Pijak 1, Pijak 2, Diabeł

     

    Wchodzi chwiejnym krokiem Pijak 2 przez okno.

     

    Pijak 2 spoglądając na leżącego pijaka 1: Co leżysz.

     

    Pijak 1: Konam.

     

    Pijak 2 wypija haustem wódkę z butelki z napisem "Kapusta"

     

    Pijak 2: Nie wierzę.

     

    Pijak 1 krzykiem: Daj mnie wódki!

     

    Pijak 2: Ni mam.

     

    Pijak 1: To zaraz też będziesz umierać.

     

    Pijak 2 przewraca się na plecy.

     

    Pijak 2: Ty gnoju.

     

    Kurtyna.

  13. Ten poeta skurwysyn
    Co pisze te słowa
    Szybko umrze
    W pewną niedzielę
    Będziecie mogli
    Z pełną radością
    Na swych gębach
    Otworzyć gazetę
    I w nekrologu ujrzycie
    "Umarł ten
    Co męczył słowami
    Skurwysyn nieznany"
    A miejsce spoczynku
    Odnajdzie się samo
    I na nagrobku będzie pisać
    "Współczuję Wam
    Że musieliście mnie
    Znosić"

×
×
  • Dodaj nową pozycję...