Samotnia brzoskwinia za płotem w obcym ogródku,
Przyciągający i nieosiągalny smak!
Ja ręce wyciągam, niestety – bez żadnego skutku,
Bowiem, co ja robię w tej chwili coś nie tak…
Może wtedy, gdy się zamknie Słońca oko,
Gdy śpią właściciel i ostre psy-strażnicy,
Przeskoczę pręż plot, poruszając północny spokój.
Zeby napić się sokiem brzoskwini z sąsiedniej ulicy?