Płatek za płatkiem, godzina za godziną.
Jak czas płynący , jak jacht nieustannie żeglujący.
Niczym łzy kapiące z policzków, jak róża stojąca samotnie na stole.
Gdy róża zwiędnie, czar pryśnie.
I wszystko wróci do normalności,
a rzeczywistość stanie się szara jak serce.
Słońce wychodzące zza chmur.
Przypomnienie sobie ze jednak mamy po co żyć,
żeby przeżyć miliony wschodów słońca.