Szeptem Cię wołam
 
	 
 
	Chciałbym tak wiele, choć nie mogę już nic. 
	Szeptem Cię wołam bo nie wiem jak żyć 
	Mimo, że ran nie widać na całym mym ciele 
	Mimo że wciąż mogę być Twym przyjacielem 
	To już nie to samo już jestem sam sobie 
	I boli ze wierzyć nie mogę w nic Tobie 
	Nie mogę pamiętać nas takich jak było 
	Bo z tymi kłamstwami się wszystko skończyło 
	Nigdy ten koszmar nie powinien się zdarzyć 
	O moim szczęściu każdy mógł marzyć 
	A teraz sam sobie bez celu w życiu 
	Zabrałas ten cel na rączkach w ukryciu 
	Zabrałas mi serce choć było nie moje 
	Zostałem znów sam choć było nas troje 
	I wołam Cię szeptem bo nie wiem jak krzyczeć 
	Łzy mi nie lecą a chce mi się ryczeć 
	Szeptem Cię wołam dbaj o szyszunie 
	Bo ja żyję jeszcze choć żyć już nie umie