Kiedyś ty tylko sprawiedliwy
Teraz osąd mogą sprawować inni
Splamione dzieło twego syna
To już Wybiła godzina
Wydaliśmy na śmierci niewinną
By kamień zdobyć,
i jeszcze dobić.
To ty pomalowałeś te twarze,
Tą paprotkę zrobiłeś zieloną.
Teraz godzisz się na wszystko?
Ludzie Boga się już nie boją.
Gdzie ten osąd sprawiedliwy ?
Długo jeszcze czekać mam ?
Chociaż weszliśmy na wyżyny
To spadniemy i długo nie wrócimy tam
Teraz to już chyba koniec,
Ukażesz wszystkich nas ?
Zrobiliśmy z wiary psa
Jest czym karmić,
Ale wyprowadzać ma się sam.