Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

dejneczanka

Użytkownicy
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez dejneczanka

  1. Przed tronem Baranka. Tren LI

    Ten wiersz dedykuję pamięci Śp. wujka o. Józka Kowalika OMI, Pani Ani Kublik i Piotrkowi Dejnece

     

    Wyszła ku wujkowi Józkowi Karolina

    z Wał – Rudy, podała mu biały kwiat

    do ręki i powiedziała: „Pięknie żyłeś.

    Teraz, abyś w niebie zamieszkał, czas.”

     

    Zaprowadził Cię dobry Pasterz

    nad wody, gdzie możesz odpocząć.

    Jak Świętemu Pawłowi wystarczy Ci łaski,

    by słabość Twa stawała się mocą.

     

    Ja też mam żyć cudownie,

    by przyszła chwila naszego spotkania.

    Wygrać z grzechem walkę można,

    lecz bardzo trzeba się starać.

     

    Mieszkasz w niebie już, wujku

    i orędujesz co dzień za nami,

    choć trwamy jeszcze w smutku,

    Ty nam pomagasz swymi modlitwami.

                

                                           Śr. 22.11.2017 w samolocie z Porto

                                           do Mediolanu

  2. Wspaniała pocztówka. Tren XXXIX

     

    „Gratuluję, Pani Magister”.

    Cieszyłeś się moim szczęściem, wujku

    i choć to trwało tylko chwilkę,

    pokrzepiało mnie w ku niebu wędrówce.

     

    Nasza wielka teologia

    siły człowiecze przerasta.

    Mówi o Panu Bogu

    i ukazuje dzielną niewiastę.

     

    Obie Twe ręce wzniesione

    ku niebu do ufnej modlitwy.

    Różaniec w Twe ręce włożony

    mówi o Tobie wszystko.

     

    „Gratuluję, Pani Magister”.

    Została mi na pamiątkę pocztówka,

    Ty zaś pełniej zacząłeś istnieć.

    Mam dłużej nie być smutna.

     

                                          Ndz. 19.11.2017 przed śniadaniem

  3. Spotkanie z przedwieczną Prawdą. Tren XXXVII

     

    Nie umarłeś na wieki przecież.

    Bóg duszę Twoją zabrał.

    On wszystko wie najlepiej.

    Spotkałeś się z przedwieczną Prawdą.

     

    Dziś brzmiała pewnie pieśń

    o Twoich wszystkich zasługach,

    bo krzyż codzienny umiałeś nieść

    i byłeś wiernym ołtarza sługą.

     

    Pozostanie w naszej wdzięcznej pamięci

    Twoje serce dla nas otwarte,

    bo żyłeś pokornie, pięknie.

    Nabierzmy ufności na drogę dalszą.

     

    Przed Baranka niebiańskim tronem

    stoi wielki tłum odzianych w białe  szaty,

    a w rękach ich palmy, albowiem

    zasłużyli już na wieczną zapłatę.

     

                                                Sb. 18.11.2017 około południa

                                                Lizbona hotel pokój mamy i mój

  4. Cicha pieśń. Tren XXXVIII

    Ten wiersz dedykuję pamięci Śp. wujka o. Józefa Kowalika OMI i Piotrkowi Dejnece

     

    Garść pięknych wspomnień o Tobie

    pozostanie w mojej pamięci.

    Za Tobą teraz tęsknię ogromnie

    i jak Ty chcę zostać świętą.

     

    Szczęśliwa, mając odpowiedź na pytania,

    którą uzyskałam siedem lat temu

    w dniu Twego jubileuszu kapłaństwa

    dziękuję Ci, wujku. To tak wiele.

     

    Dzisiaj cichutko chciałabym śpiewać

    pieśń o Twojej wiernej miłości,

    przez którą dotykałeś nieba.

    Bóg w Twoim sercu głęboko gościł.

     

    Trzy nasze spotkania

    to tyle mojego szczęścia w życiu,

    abym ja, zabłąkana owieczka, odnaleźć

    zdołała się. Uśmiechnę się dzisiaj.

     

                                   Ndz. 19.11.2017 rano przed śniadaniem

                                   hotel w Lizbonie pokój Dominika i taty    

     

  5. W dniu Twego pogrzebu. Tren XXXVI

     

    Nie będę na Twoim pogrzebie,

    choć bardzo bym tego chciała.

    Modliłeś się za mnie, gdy byłam w szpitalu,

    wtedy, gdy byłam jeszcze mała.

     

    Będzie dzisiaj brzmieć pieśń

    o Twoich wszystkich zasługach,

    a ja mam Twój testament radości i miłości nieść

    wśród pielgrzymiego trudu.

     

    Ja mam jednak także pieśń ufności nieść,

    gdy serce me dziś tak słabe.

    Dusza Twoja odziana w biel

    już jest po ziemskich zmaganiach.

     

    Na Twój pogrzeb mój wiersz wysłałam.

    Przyjmij go mimo nieudolnych mych chęci.

    Módl się w niebie za nas,

    abyśmy zmierzali ku portowi świętość.

     

                                                 Sb. 18.11.2017 rano

                                                 hotel w Fatimie

     

  6. Błogosławieństwo z nieba. Tren XXXV

     

    Nie umarłeś zupełnie, wujku.

    Anioł nam łzy ociera.

    Choć tutaj panuje pół – cień,

    modlitwa ma ku niebu wystrzela.

     

    Człowiek nie umiera wszystek,

    trwa jego nieśmiertelna dusza.

    Raz zaczynamy istnieć,

    a potem pokonujemy pokusy.

     

    W Sercu Matki Bożej znalazłeś

    Twojego życia ukojenie,

    bo było dla Ciebie ważne.

    U jego stóp składałeś cierpienie.

     

    Teraz zostały wspomnienia,

    słowa do nas wypowiedziane.

    Błogosławisz nam z nieba,

    gdzie doprowadził Cię Najświętszy Sakrament.

     

                                                      Pt. 17.11.2017

                                                      w samolocie do Lizbony

     

     

     

     

  7. Już na pastwiskach niebieskich. Tren XXX

     

    Przyszła do Ciebie siostra śmierć,

    nie bacząc na nas Twą duszę zabrała

    i pomogła Ci drugą stronę życia przejść,

    gdzie ciągle śpiewa się Hosanna od samego rana.

     

    Święty Piotr drzwi nieba Ci otworzył

    i powiedział: „Ojcze Józefie, wreszcie tu jesteś,

    bo bardzo już tęskniliśmy za Tobą”.

    Przed tabernakulum pali się lampka wiecznie.

     

    Twój Anioł Stróż Cię przeprowadził

    wcześniej przez bramy śmierci tajemnicę,

    której nie da się oddać słowami,

    bo one są wciąż za małe i liche.

     

    Wreszcie spotkałeś Świętego Józefa,

    którego na Patrona Ci obrali Twoi rodzice,

    a on Cię co dzień otaczał opieką

    i pomagał Ci, byś do nieba przyszedł.

     

                                              Czw. 16.11.2017 ok. 11:52

                                              pokój komputerowy przy biurku

     

     

     

  8. Otwarte serce. Tren XXIV

     

    Serce otwarte to skarb.

    Ono było całe w Bogu.

    Ono tyle dało mi przez lat

    wiele pielgrzymki przez ziemię moich.

     

    Twoje serce otwierały modlitwa,

    post, sprawowanie Mszy Świętej

    i było w nim miejsce dla nas wszystkich,

    bo każdy z nas jest Bożym dzieckiem.

     

    Do swego serca mnie przytuliłeś,

    choć zrobiłeś to tylko duchowo,

    aby pomnożyły się me siły,

    gdy zabrakło ich moim nogom.

     

    W sercu mym pozostaniesz,

    będzie panowała wdzięczna pamięć

    o Tobie. Kiedyś zaś zmartwychwstaniesz,

    choć teraz niebo pokryte jest łzami.

     

                                                   Śr. 15.11.2017 18:51

                                                   pokój komputerowy przy stole     

     

  9. W Bożym Świetle. Tren XVIII

     

    Nie zwiędnie wieniec Twoich zasług

    w naszych wdzięcznych, kochających sercach.

    Wiary światło nas dzisiaj umacnia,

    pokój i cisza znajdują w nich miejsce.

     

    Nigdy nie umiera nadzieja,

    towarzyszy człowiekowi na łożu śmierci,

    daje nam siłę, gdy idziemy

    do nieba, chcąc być coraz świętszymi.

     

    Chrystus przygotował Ci ucztę

    w gronie szczęśliwych w niebie.

    Zakończyłeś przed nami wędrówkę

    ziemską, gdy po imieniu wezwał Cię Pan do siebie.

     

    Zaufałem Tobie, Panie,

    na wieki się nie zawstydzę.

    Odmawiałyśmy dziś z mamą różaniec

    za duszę Twą, która w świetle Bożym już widzi.

     

    .                                   Śr. 15.11.2017 13:24

                                        pokój komputerowy przy biurku

     

     

  10. Droga ku świętości. Tren XV

     

    Z pokorą przychodzę do Chrystusa stóp,

    szukając w bólu ukojenia.

    Na nic zda się głupi bunt.

    On zabrał do siebie mego przyjaciela.

     

    Zasłuchany w Jego głos

    swoje życie oddał Mu całe

    i nie mówił nigdy: „Dość”,

    lecz w uniżenie oblókł się cały.

     

    Ufał co dzień Matce Bożej Maryi,

    która go krętymi drogami wiodła

    życia, gdy nad jego kołyską pochylił

    się Jej Syn, zachęcając, by za Nim podążać.

     

    Ukląkł wtedy w swej słabości,

    zdając się na tajemnicę Bożego wybrania,

    by swoją drogę ku Chrystusowi prostą

    co dzień bardziej czynić się starać.

     

                                              Śr. 15.11.2017 12:19

                                               jadalnia przy stole

  11. Z nadzieją mimo wszystko. Tren XII

     

    Krótko kapały łzy.

    Zakończyłeś już swą pielgrzymkę.

    Ja mam wciąż naprzód iść,

    bo kochać znaczy istnieć.

     

    Śmierć przychodzi po łup,

    choć czasem ktoś się jej jeszcze wymyka,

    lecz ona i tak rozpanoszy swój bój.

    Gra cicho uściśnięcia przez nią  muzyka.

     

    Ile jeszcze razy

    powita nas tańcem z sobą?

    Tyle ma się jeszcze wydarzyć.

    Panie, dodaj siły moim nogom.

     

    Choć zakończyłeś swą pielgrzymkę

    wujku zasłużony, wspaniały,

    ja mam iść przed siebie i nie milczeć

    o niewiędnącym wieńcu chwały.

     

                                                Śr. 15.11.2017 12:28

                                                pokój komputerowy przy biurku

     

  12. Otwarte serce (2)

    Ten wiersz dedykuję Panu doktorowi Arturowi Krężelowi, Pani doktor Marii Łyczywek – Zwierz, wujkowi o. Józkowi Kowalikowi OMI, o. Ryszardowi Lisowi OMI, Karolowi Wiśniewskiemu, ks. Pawłowi Padyszowi, Marysi Latkowskiej, siostrze Monice, Ani Pawlik, Iwonce Kowalskiej, Paulinie Szostek, ks. Dominikowi Chmielewskiemu sdb, o. Sylwestrowi Gąglewskiemu OFM Conv., Maćkowi Jurzykowi, Pani Ani Kublik, Kasi Szulc

     

    Serce otwarte to skarb,

    bo Bóg w nim mieszka

    i choć czasem wyśmiewa to świat,

    w Nim odnosimy zwycięstwo.

     

    Wytrych otwierający serce

    to modlitwa, Komunia Święta,

    dorzucę umartwienie jeszcze.

    Święty się nie zniechęca.

     

    Serce wielkie nam daj,

    byśmy umieli kochać,

    bo mądrość  miarą naszych lat.

    Świętość nie starzeje się ani trochę.

     

    Pozostaną w moim  sercu

    ci, na których mogę liczyć.

    Na skale buduje się szczęście

    pod błękitnego nieba aksamitem.

                                    Śr. 10.10.2012 6:55

                                     mój pokój siedząc na łóżku

  13. W dniu złotego jubileuszu kapłaństwa

    Ten wiersz dedykuję wujkowi o. Jozefowi

    Kowalikowi OMI

     

    Spotkanie po latach

    tak bardzo oczekiwane.

    Ile upłynęło czasu,

    aby cud w moim życiu się zdarzył?

     

    Spotkanie w dniu jubileuszu

    Twoich święceń kapłańskich.

    Stare łzy zdołały się osuszyć. –

    Jedno Twoje słowo wystarczy.

     

    Łamiesz chleb na ołtarzu,

    w ręce swej trzymasz różaniec.

    Grzechy w sakramencie pojednania gładzisz,

    aby serca były czyste przed Panem.

     

    Wielu ludzi prowadziłeś do Boga,

    ziarno życia wiecznego siałeś.

    Bóg z radością wychodzi

    ku wiernej duszy spotkaniu.

                                           30.06.2010 pociąg do Warszawy

    w drodze na egzamin u Pana profesora Krzysztofa Dybciaka dzień po spotkaniu z wujkiem Józkiem

     

     

     

     

  14.             Inny modlitewny szept

    Ten wiersz dedykuję Piotrkowi Dejnece

     

    Patrzę na Twoje zdjęcie

    i uśmiech rozjaśnia mi usta.

    Czy o Twej duszy pięknie

    przekonam się bardziej już wkrótce?

     

    Ze szczęśliwych dni spędzonych

    z Tobą pozostało tylko wspomnienie.

    Czy mi niebo otworzysz złote

    na naszym miejscu na ziemi?

     

    Ile razy jeszcze zapukam

    do bram nieba z prośbą,

    aby łzy moje zdołały się osuszyć

    i bym była przy Tobie ciągle?

     

    Patrzę na Twoje zdjęcie.

    Czy wreszcie ulegnie spełnieniu

    to, co jest moim modlitewnym szeptem?

    Jak bardzo za Tobą tęsknię, żebyś wiedział!

                                                 Pt. 11.07.2017 10:21

                                                 mój pokój obok łóżka

     

  15. "Obyś do tej świętości dorosła..."

                       „***”
           ten wiersz dedykuję
           dziadziowi Teodorowi

    Obyś do tej świętości dorosła,
    ona sama chce cię porwać do siebie,
    abyś była szczęśliwa, radosna,
    by w twym życiu nie było już cienia.

    Świętość to miłość wielka, która
    jest prawdziwa, rzetelna, wspaniała,
    swego wcale się nie doszukuje,
    ciągle na nowo się stwarza.

    Zapoczątkowujemy tę świętość dzisiaj,
    łamiąc z innymi chleb nasz powszedni,
    kiedy przestajemy już liczyć,
    ile dobra jest nam winien drugi.

    Miłość nieustannie siebie przekracza,
    ona zawsze trwać będzie,
    wyznacza życia szlaki nasze,
    pomaga iść, gdy wspinamy się pod górę.
                                           VII 2005
     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...