Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

BezAtu

Użytkownicy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez BezAtu

  1. Szanowny Panie Marcinie, gdyby Pan wiedział, jak bardzo nie znoszę pisania...:( Ale piszę. Teraz pracę, a potem czeka mnie 6-cio miesięczne stypendium, więc rozłąka z portalem wydaje się być nieunikniona. Jednakże, tak.Pan pięknie zachęca, że obiecuję zaglądać tu przy każdej sposobności. Jesteście Państwo wszyscy cudowni i warci, aby Was czytać. Nie piszę więc zegnajcie, a do miłego poczytania☺ Pozdrawiam bardzo serdecznie. BezA
  2. Ale w "13" chodziło o oko, nie o szaleństwo. Po polsku: "Lewym okiem świstak zerka: nicość zwija w te sreberka...".
  3. Szacunek kieruję w Pani stronę, za normalne potraktowanie tej publikacji i powyższe słowa. To znacznie więcej, niż moglam oczekiwać po wpisie utrzymanym w konwencji żartu. A 6, chyba się niedawno odświeżyla. Wyrazy serdeczności i uśmiechu ☺BezA
  4. A ja widzę, że uderzyłam w stół... Tak, ma Pan rację Teslicusie, że jest obecny, ale na tyle, na ile był mi potrzebny do przywołania utworu. Jednakże w tym kontekście, chyba odpowiedniejszym byłoby słowo "nieobecność", chociaż całkowicie go nie przekreślam; a wręcz przeciwnie. Gdyby udało się Panu wydać tom lub nawet tomik literacki, zawierający podobne dokonania, to wróżę temu przedsięwzięciu duży sukces komercyjny. Wystarczy tylko odpowiednio ustawić cenę, tzn. poniżej cen tytułów funkcjonujących już na rynku, takich jak: Brulion gładki czy Notatnik. Życzę sukcesów i pozdrawiam. P.S. Moje końcowe PA, należało odczytać jako Prima Aprilis:)
  5. Brawo MaksMaro! Poszła Pani właściwym tropem i świetnie się odnalazła. Świadczy to o Pani fajnej osobowości, wyrażanej przez poczucie humoru, stosunek do zabaw i otwartości, przy jednoczesnym utrzymywaniu prawidłowego dystansu do swojej osoby. Można tych cech pozazdrościć :) Pozdrawiam bardzo serdecznie :) BezA
  6. Panie Marcinie, bardzo dziękuję za czytanie, komentarz i powitanie. To miłe, ale nie zostanę tutaj długo. Zalagowałam się tylko na tę konkretną okazję. Chciałam zrobić dowcip mojemu tacie, ale nie udostępnił mi swojego nicka, więc pisałam skojarzeniowo manierą innych Autorów, czasem wykorzystując nicki, imiona ich bohaterów, formę pisania, czy nawet interpunkcję, starając się w ten sposób naprowadzić czytelników na właściwą osobę. Tak więc, nie mogłam tych utworków rozdzielić i opublikować pojedynczo, jak też umieścić całości w warsztacie, gdyż nie aspirowałam do osiągnięcia jakości twórczej poszczególnych Autorów i nie było moją intencją je doskonalić. Sama na co dzień nie piszę, stad być może moja warsztatowa kanciastość. Jeżeli ktoś się tutaj odnalazł, poprawi to całkowicie po swojemu; zaś moja publikacja była jedynie żartem. Przy okazji przepraszam wszystkich "inspiratorów" jak i pominiętych, ale dobór Autorów był całkiem przypadkowy. Wyszła magiczna liczba 12, w sam raz na okoliczność Świąt Wielkanocnych. Pozdrawiam zatem, już poświątecznie.
  7. Znacie? To poczytajcie. Wszelkie podobieństwo..., ...jak najbardziej zamierzone :) 1. stoi na stacji bardzo cierpliwie sama nie ruszy bez maszynisty wydaje dźwięki bo ma serce i duszę choć pod postacią kotła i pary zawiezie cię w góry lub nad morze na wschód lub na zachód bez względu na pogodę chociaż to nieraz trudne doczepiono do niej wagony nikt nie zgadnie co się w nich mieści próżne lub pełne jest jej obojętne dużo w niej prawdy minionego casu 2. Stoi na stacji lokomotywa ciężka OGRomna i pot z niej spływa stoi i nigdzie się stąd nie rusza choć para bucha spod jej podbrzusza Widać że długo tutaj tak stała albowiem już jej oliwa zjełczała 3. może by tak inną wersję: płynie przez morze lokomotywa w ładowni promu - tak czasem bywa dla maszynisty to radość wielka bo nie omija go dziś kolejka i o śledzika jest łatwiej tutaj a te zjełczałe - za burtę rzuca :) 4. Nie potrafię rozwiązać zadania by nasze pociągi spotkały się w tym samym miejscu o tym samym czasie. On pędzi z punktu A ja tkwię w punkcie B. W wagonach pomieścił to wszystko czego potrzebuje każda kobieta całą symfonię uczuć i każdą z melodii życia łącznie z fortepianami których struny drżą w pudłach rezonansowych na myśl o wspólnym przeżywaniu muzyki Nie wiezie mi jedynie słuchu. 5. Jan_Kowalski wracał ciuchcią z wczasów z Warny taki opalony, że był prawie czarny. Skini na peronie byli mili. Udał maszynistę - go nie zbili. W elektrycznym, jego wybieg byłby marny. 6. Stoi na stacji parowa lokomotywa. Pamiętam, gdy lat miałem kilka naście chyba, wybrałem się do babci z moim kuzyniakiem. Czasami trzeba było być wielkim cwaniakiem, by znaleźć jakieś miejsce siedzące w przedziale. Jadąc razem, tę sztuczkę robiliśmy stale. Kuzyniak słabnącego zazwyczaj udawał. Ludzie miejsce robili sądząc, że ma zawał. Dopiero po dwóch stacjach mu się polepszało, gdy nam po tym czasie dobrze się siedziało. Ale raz się zdarzyło, że my wysiedliśmy, bo odporni na ostre wonie nie byliśmy. Usiadły razem z nami okropne grubasy, co miały na śniadanie czosnkowe kiełbasy. Już po kilku minutach nieznośny był zapach odbijania jedzeniem i potu spod ich pach. Po dzień dzisiejszy zaduch dobrze ten pamiętam, dlatego jem kiełbasy od wielkiego święta. Dopiero z wiekiem sobie to uświadomiłem, by nie czynić nikomu, co mi też niemiłe. 7. Rzekł raz kiedyś Kot do Misia, gdy się doń na chwilę przysiadł: - Zanim para tłoki ruszy, nie każ cierpieć mojej duszy. Pakt o niepaleniu zawrę, gdy mi udostępnisz gawrę. - Moim Twoje jest cierpienie, lecz decyzji swej nie zmienię. Jest jedyny na mnie sposób, gdyż nie znoszę papierosów. Jeśli związek chcesz ocalić, przestań wreszcie przy mnie palić! Po czym pchnęła go "niechcący", do przedziału dla palących. A jeżeli się... uwędzi? Komu potem będę zrzędzić? Chociaż z niego jest niecnota, jak nie kochać tego Kota...(?) 8. Stoję jak urzeczony przed wielkim parowozem, bo tym razem po torach namiętność całą wiozę. Nie jest to kontrast uczuć zwiewnych i delikatnych w przeciwieństwie do siły parcia w tłokach drzemiących, lecz raczej przekonanie o potędze miłości, której żar w moim sercu na dobre już zagościł. Każda chwila bez Ciebie, zdaje się stracona. Chcę nakarmić tęsknotę, mając Cię w ramionach. Marzę, by odwiedzać intymność naszych lasów, uratować od mrówki od czasu do czasu, zatopić się w gorączce misiowego futra, na całą przylgnąć wieczność, tak jak dziś do jutra. Obraz Twojej postaci jawi mi się jak żywy w obłokach gęstej pary z kotła lokomotywy. Wyobraźnią rozbieram ten cud myśli technicznej mimowolnie kojarząc, że wnętrze też masz śliczne. Czerwień elementów kół, kontury ust maluje i skłania do sygnatury: jak zawsze całujem. 9. Kolejarz na stacji Maksymilianowo, w przydworcowym barze nałupał się zdrowo. Wzrok się zrobił jakiś krótki - nie mógł trafić do swej budki. Na torze natknął się na zderzak. Czołowo. Penetrował wnętrza dróżnik Jędrek z Bytomia, bo go bardzo kręciła zwierząt anatomia. Nie udało mu się z ptakiem, więc na owcę siadł okrakiem. Nie pomyślał jednak, że to będzie... sodomia. 10. "Stoi na stacji lokomotywa..." (o)parą owiana i Celsjuszami Tłustość oliwy połyskuje na antracytowej fakturze hydrauliki Tylko karmin przeciwwag wyraźnie odznacza owale kół od srebrno-rdzawych profili torów Niczym chlorofilowe pnącza bluszczu ciągnie za sobą zzieleniałe pudła by po zmroku przemienić je w ochrowe mnogokropki przecinające ultramarynę nocy W nich rozmaitość woni od mieszanek piżma z nazwiskami celebrytów po konglomeraty mocznika z acidum lacticum w różnych proporcjach i stężeniach przemieszane z zawartością atomizerów _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ Niebawem żonkilowa żółcień wyłaniająca się z czarnego gabardynowego rękawa da sygnał do odjazdu "...Nagle - gwizd! Nagle - świst! Para - buch! Koła - w ruch!,..." 26.03.2018 11. Stoi lokomotywa na stacji Kudowa, z wagonami pełnymi, do jazdy gotowa. Peronowy zawiadowca miota się jak błędna owca, bo mu gdzieś zginęła... "lista kolejkowa". Obsługa WARS-u z pociągu na stacji Kielce, żwawo wybiegła na tory, strapiona wielce. Zaczęli gonić Jeżyka, co podkładami pomykał, by igłami zastąpić złamane widelce. 12. podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład stacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład spacja podkład stacja 13. W tym miejscu miał się pojawić wiersz inspirowany występem Johna Cage'a z 1952, tylko nie wiedzieć dlaczego, w moich oczach ta kapustka... (?) Najwidoczniej, cała para poszła w gwizdek. Ale ale; dojeżdżamy już do mojej stacji. Wysiadam. PA!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...